Za Talisman 1.6 dCi s najbogatijim paketom opreme Initiale Paris, francuski proizvođač traži 283.900 kuna (37.900 eura). Nije pretjerano za petmetarsku limuzinu opremljenu grijanim i ventiliranim sjedalima s masažom, upravljanjem na sva četiri kotača (4Control), mjenjačem s dvostrukom spojkom (EDC), projekcijom podataka ispred vozača
Renault Talisman Initiale Paris 1.6 biTurbo 160hp 4Control 09/2017 Registriran do 08/22 119 xxxkm Full oprema Automatic Senzori 360 Kamera Radar ACC SelfPark Masaza Panorama AmbientLight Grijana/Hladena sjedala Perla bijela Svi servisi u ovlaštenom servisu, servisna knjiga, moguca provjera. Novi diskovi i plocice Ljetne i zimske gume
Oto następca Latitude i Laguny. I nie jest to tylko zwykła tania limuzyna, ale bardzo eleganckie i luksusowe cztery kółka prosto z Francji. Do testów powierzono nam Talismana w wersji Intiale Paris z silnikiem 1,6 dCi o mocy 160 KM. Jedyne auto w klasie, które zostało wyposażone w system czterech kół skrętnych 4Control. Pierwszy rzut oka wystarczy, aby stwierdzić, że Talisman jest jednym z najpiękniejszych modeli klasy średniej, obok Mazdy 6 i Opla Insigni. I bardzo przestronnym, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę długość samochodu i rozstaw osi – odpowiednio 4,85 m i 2,81 m. Przestrzeń wewnątrz jest imponująca. Pasażerowie z tyłu mają nawet 26,2 cm na swoje kolana (bardziej przestronna jest jedynie Skoda Superb). To samo dotyczy bagażnika – 608 l lub 1,022 po złożeniu tylnej kanapy. Oprócz przestronnego wnętrza zaskoczeniem są bardzo dobre materiały użyte do wykończenia wnętrza. Ogólnie jest bardzo miękko i przyjemnie, ale przypomnijmy, że nasza testówka to najbogatsza wersja wyposażenia Intiale Paris. Nie brakuje więc wyświetlacza head-up, nawigacji wyświetlanej na „tablecie” o przekątnej 22 cm, 13-głośnikowego systemu audio Bose oraz ogrzewanych,wentylowanych foteli wyposażonych w masaże. Pachnie premium… 160-konny silnik wysokoprężny dCi pozwala na przyspieszenie do setki w 9,7 s oraz osiągnięcie prędkości maksymalnej 215 km/h. Na papierze nie wygląda to interesująco, ale w rzeczywistości Talisman jest bardzo sprężystym i chętnym do dynamicznej jazdy autem. Zawdzięczamy to wysokiemu momentowi obrotowemu wynoszącemu 380 Nm oraz bardzo szybko pracującej 6-biegowej przekładni automatycznej z podwójnym sprzęgłem EDC. Co znajdziemy w Talismanie? Zobacz! Równie atrakcyjne jest zużycie paliwa. Podczas relaksacyjnej jazdy można zejść do 6,0 l oleju napędowego na 100 km, natomiast w mieście Talisman nie potrzebuje więcej niż 7,8 l oleju napędowego na 100 km. Szkoda tylko, że pojemność zbiornika wynosi tylko 51 litrów. Renault Talisman na drodze zachowuje się niezwykle przewidywalnie i bezpiecznie. System skrętnych kół 4Control świetnie wykonuje swoją rolę. Auto jest bardzo precyzyjne i bardzo przyjemne na dłuższych dystansach. Dzięki elektronicznie sterowanym armotyzatorom jest także bardzo wygodne i doskonale wybiera wszelkie nierówności. To wszystko dostajemy za cenę od 144,900 złotych (najbogatsza wersja Intiale Paris). Podstawowo wyposażona wersja startuje od 92,900 złotych. Warto, tym bardziej, że konkurencja potrafi cenić się znacznie wyżej. Renault Talisman dCi Initiale Paris Silnik czterocylindrowy, turbodoładowany, wysokoprężny 1,6 l, 160 KM, 380 Nm, emisja CO2 116 g/km, waga: 1518 kg Sebastian Rydzewski Działam tutaj od kwietnia 2008 roku. Przez ten czas napisałem dla Was ponad publikacji o motoryzacji i przetestowałem setki samochodów. Na co dzień współpracuje z telewizją TVN Discovery.Vin: VF1RFD00756047008Marca: RENAULTModel: TALISMANVersiune: INITIALE PARISRulaj: 180464 KmProvenienta: FrantaCuloare: VIOLETAn Fabricatie: 2016 / 12-09-2016
Zróżnicowanie silnikowe w segmencie D sprawia, że trudno podjąć ostateczną decyzję. Wielu twierdzi, że do klasy średniej najlepiej pasują konstrukcje wysokoprężne – i są na to mocne argumenty. Z drugiej strony, nowoczesne jednostki benzynowe też mają wiele zalet. Niektórzy uważają, że jeszcze więcej, niż diesle. Dobrym tego przykładem jest Talisman, który ma w swojej gamie i jedne, i drugie. Tym razem miałem możliwość przetestowania wersji Grandtour z topowym TCe pod maską. Karoseria Talisman ma już pięć lat rynkowych doświadczeń, ale wciąż trudno mówić o zmarszczkach. Wielokrotnie już pisałem, że to jeden z najlepiej narysowanych samochodów w swojej grupie i nic nie stoi na przeszkodzie, by to powtórzyć. Również praktyczna odmiana nadwoziowa ma w sobie wiele uroku. Co najbardziej zwraca uwagę? No jasne, że oświetlenie. Zarówno przednie reflektory, jak i tylne lampy są bardzo oryginalne, dlatego trudno pomylić ten model z którymkolwiek rywalem. Warto dodać, że mamy do czynienia z wariantem Initiale Paris, co oznacza wiele chromowanych wstawek podkreślających charakter samochodu. Wnętrze Kokpit Talismana ma swój styl i może się podobać. Z czasem uległ modernizacjom jakościowym, dlatego teraz już niemal w całości został wykonany z miękkich, dobrze spasowanych tworzyw. W prezentowanej konfiguracji ożywia go biel, którą wzbogacają staranne przeszycia. Nie zabrakło także jasnego drewna biegnącego przez panele drzwiowe. I tu doskonale widać, że projektantom zależało na osiągnięciu właściwego efektu. Jeżeli mielibyśmy szukać jakichś braków, to nie ma jedynie tapicerowanych kieszeni bocznych, ale to raczej mało istotne. Przyjemnym dodatkiem jest natomiast oświetlenie nastrojowe z regulacją natężenia i wyborem kolorów. Zegary mają oczywiście cyfrową formę – są znane od lat i czytelne, bez względu na motyw. Nad nimi umieszczono przezroczystą płytkę head-up display, na której wyświetlane są podstawowe informacje związane z jazdą (by nie odwracać wzroku od drogi). Obok umiejscowiono (pionowo) ekran multimedialny o znanym i prostym interfejsie. Jego obsługa nie jest problematyczna. Reakcja na dotyk należy do wystarczająco sprawnych. Trzeba jedynie przyzwyczaić się do jego integracji z klimatyzacją, choć pokrętła od temperatury i podstawowe przyciski pozostały analogowe. Uwielbiam fotele topowych Talismanów, bo są przepastne i niezwykle komfortowe. Ich autorzy dobrali wzorcową miękkość, dlatego wielogodzinna podróż nie stanowi żadnego problemu. Można także liczyć na bardzo dobre podparcie – zarówno bocznych partii ciała, jak i ud (przedłużane siedzisko). Co więcej, mamy do dyspozycji podgrzewanie, wentylowanie i masaż w szerokiej konfiguracji. I właśnie tak to powinno wyglądać. W drugim rzędzie też jest bardzo przyzwoicie. Dwie osoby, nawet wysokie, nie będą miały problemu z wygospodarowaniem miejsca na każdy z fragmentów organizmu. Podobnie jak z przodu, obicia są bardzo przyjemne. Nie ma co prawda żadnej regulacji, ale kąt pochylenia oparcia jest odpowiedni, dlatego nie sposób narzekać. Pod szeroką klapą bagażnika (oczywiście sterowaną elektrycznie) kryją się 572 litry pojemności. Plusem jest nie tylko duża przestrzeń, ale też nisko poprowadzony próg załadunku, dodatkowe wnęki i gniazdo 12V, wydajne oświetlenie oraz łatwy system składania kanapy zwiększający możliwości przewozowe do 1681 litrów. To znacznie więcej, niż przydaje się podczas codziennej eksploatacji, ale czasem trzeba coś przywieźć ze sklepu budowlanego/meblowego, więc warto mieć taką możliwość… Technologia Jak już wspomniałem na samym początku, sercem Talismana jest topowy benzyniak z rodziny TCe o pojemności 1,8 litra. W dużej mierze to ten sam silnik (z nieco innymi podzespołami), co w Megane – a to rodzi sporą dawkę optymizmu. W tym przypadku mamy do dyspozycji 225 KM (przy 5500 obr./min.) i 300 Nm (przy 2000 obr./min.). Jednostka została zintegrowana z 7-biegową przekładnią automatyczną EDC, która kieruje wszystkie argumenty na oś przednią. I już można dojść do wniosku, że jest czym jechać… Sprint do pierwszej setki trwa ok. 7,7 sekundy, a przyspieszanie kończy się dopiero przy 240 km/h. Naprawdę dobrze, jak na rodzinne kombi, prawda? Co istotne, zużycie paliwa też jest na rozsądnym poziomie. W cyklu mieszanym zmieściłem się w 8,5 litra, ale kierowcy o spokojniejszym usposobieniu powinni zejść poniżej 8. Wrażenia z jazdy Jest wygodnie, a nawet bardzo. Talisman lubi wielokilometrowe wyzwania i właśnie w takich warunkach sprawdza się najlepiej. Oferuje wysoki komfort podróżowania, co jest zasługą dobrze zestrojonego zawieszenia i solidnego wyciszenia, które nawet przy prędkościach autostradowych umożliwia swobodną rozmowę w obu rzędach. Na warunki „akustyczne” wpływa także naprawdę bardzo porządny zestaw audio firmy Bose. Dla audiofilów jak znalazł! Francuski przedstawiciel segmentu D daje kierowcy sporą dawkę pewności – także na zakrętach i podczas dynamicznej jazdy. To zasługa wydajnego układu kierowniczego i systemu 4Control. Dzięki skrętnej tylnej osi (zmiana położenia kół o zaledwie kilka stopni), auto świetnie wpisuje się we wszelkie łuki, zachowując pełną stabilność. Śmiem twierdzić, że to jeden z najlepiej prowadzących się reprezentantów w swojej klasie. Cieszy także jego zwrotność umożliwiająca bezstresowe manewrowanie w zatłoczonych miejscach – mimo naprawdę słusznych gabarytów. Zespół napędowy zasługuje na pochwały. Nowy benzyniak jest dużo lepszy niż 200-konny poprzednik o pojemności 1,6 litra. Ma większą kulturę pracy, więcej wigoru i rozwija moc płynniej, co oznacza, że jeździ się dużo przyjemniej. Co ważne, tworzy zgrany duet z przekładnią automatyczną, która nie pozwala sobie na szarpnięcia bądź odczuwalne pomyłki w doborze przełożeń. Moc jest natomiast na tyle rozsądna, że jedna oś nie ma problemów z przeniesieniem jej na asfalt. Okiem przedsiębiorcy Ile kosztuje odmiana Grandtour? Przynajmniej 112 900 zł. Wtedy pod maską znajduje się 160-konny, bardzo udany silnik TCe współpracujący z 6-biegowym manualem. Wyposażenie? Podstawowe, czyli Limited. Testowana wersja to natomiast drugi biegun oferty wyceniany na 171 900 zł. Dokładnie tyle samo kosztuje 200-konny diesel – też Initiale Paris. Trudno jednoznacznie stwierdzić, który wariant jest lepszy. W tym przypadku wiele zależy od gustu nabywcy. Zakup francuskiego auta można zrealizować za pośrednictwem kredytu. Renault umożliwia zawarcie umowy na okres do nawet 96 miesięcy. W przypadku pojazdów podemonstracyjnych i używanych, umowa oraz wiek auta nie mogą łącznie przekraczać 14 lat, a sam samochód – nie powinien być starszy niż 10 lat. Oferta obejmuje także leasing z umową na okres od 24 do 60 miesięcy. Warto dodać, że opłata wstępna startuje od 0%. Raty są natomiast równe. Podsumowanie Talisman to wciąż bardzo ważny gracz klasy średniej. W topowej wersji jest świetnie wyposażony i ma bardzo udany zespół napędowy. Bez wątpienia sprawdzi się w roli komfortowego długodystansowca. Ponadto, oddaje do dyspozycji przestronne wnętrze i praktyczny bagażnik. Jest więc wszechstronnym i udanym samochodem. Tekst i zdjęcia: Wojciech KrzemińskiRENAULT TALISMAN GRANDTOURSilnik: TCe 225 EDC FAPWersja: Initiale ParisKolor nadwozia: Niebieski CosmosDostępny w Renault Keller Gliwicehttps://autokeller.co
Testy: Auta nowe » TEST: Renault Talisman Grandtour Energy TCe 200 EDC Initiale Paris – piękny i praktyczny Po ubiegłorocznym teście Renault Talismana byliśmy oczarowani tym autem i nie mogliśmy się doczekać możliwości testu wersji Grandtour. Udało się, Talisman Grandtour Energy TCe 200 EDC Initiale Paris zagościł na redakcyjnym parkingu na przełomie roku, a dziś zapraszamy do zapoznania się z naszymi refleksjami po jego kilkudniowym teście. Renault Talisman Grandtour zdjęcia: Agencja10,5 Stylistyka Laurens von der Acker – projektant wszystkich nowych Renault, stworzył wspaniale wyglądające auto segmentu D. Talisman sedan prezentuje się dostojnie, nowocześnie i elegancko, a wersja Grandtour nie ustępuje mu nawet na krok, przy czym jest bardziej praktyczna. Lakier "Fioletowy Amethyste" zarezerwowany jest tylko dla wersji Initiale Paris Najwyższą wersję wyposażenia – Initiale Paris wyróżniają 19 calowe felgi o bardzo ciekawym wzorze i specjalny fioletowy lakier, zarezerwowany wyłącznie dla tej wersji wyposażenia. Talisman Grandtour jest duży (2 cm dłuższy od sedana), ale auto nie wydaje się być masywne czy ociężałe, za sprawą ładnie narysowanej linii nadwozia, którą podkreślają nowoczesne LED-owe reflektory z przodu i elegancka LED-owa listwa poprowadzona niemal przez cały tył auta. Autu nie poskąpiono też chromowanych ozdobników, które świetnie pasują do fioletowego lakieru nadwozia. Z przodu znalazł się piękny, chromowany grill, płynnie łączący się z LED-wymi reflektorami, na dachu zamontowano chromowane relingi, a chromowana listwa otaczająca boczne szyby ładnie podkreśla ich linię. Niewielkie chromowane wstawki znalazły się nawet na klamkach drzwi i klapie bagażnika. Jak widać chromowanych elementów jest sporo, ale na szczęście nie przytłaczają pięknej linii auta, a wręcz podkreślają jego urodę. Wycieraczka tylnej szyby jest trochę za mała Wnętrze i wyposażenie Dwukolorowe wnętrze testowego Talismana Grandtour prezentuje się świetnie i oferuje sporą przestrzeń. Bardzo wygodne fotele i tylną kanapę obito skórą (skórzana tapicerka jest cieniowana , od jasnobeżowej na oparciach, po czarną na siedziskach). Przednie fotele zapewniają wysoki komfort podróży dzięki elektrycznej regulacji, podgrzewaniu, wentylacji i funkcji masażu. Zostały one również wyposażone w świetnie podtrzymujące głowę zagłówki typu Relax. Aby zachować harmonię we wnętrzu górną część deski rozdzielczej i boczki drzwi również pokryto beżową skórą. Kolorystyka wnętrza jest bardzo przyjemna Przestrzeni na nogi i nad głową w pierwszym rzędzie jest pod dostatkiem. Z tyłu również nie można narzekać. Przestrzeni nad głową jest więcej niż w sedanie dzięki prostej linii dachu, który ciągnie się jeszcze daleko w tył. Wersja Grandtour oferuje 572 litry przestrzeni bagażowej i jest to co ciekawe 33 litry mniej niż wersja sedan. Bagażnik Grandtour’a jest jednak bardziej praktyczny – ma nisko poprowadzony próg, a otwór załadunkowy jest bardzo duży. Bagażnik wyposażono w elektrycznie sterowaną klapę, podwójną podłogę, haczyki na zakupy i system umożliwiający szybkie złożenie oparć tylnej kanapy. Po pociągnięciu za wajchę oparcie samo się składa i powstaje płaska przestrzeń zdolna pomieścić 1681 litrów bagażu. Duży i ustwany bagażnik ma 572 litry pojemności Zarówno testowany przez nas wcześniej Talisman sedan, jak i Grandtour były skonfigurowane w wersji Initiale Paris i były identycznie wyposażone. Spośród całego wyposażenia, dla przypomnienia należy wymienić system multimedialny R-Link 2 z 8,7 calowym dotykowym wyświetlaczem, system Multi-Sense, adaptacyjny tempomat, system wspomagania parkowania Easy Park Assist, wyświetlacz przezierny HUD, kamera cofania i system monitorowania martwego pola, asystent pasa ruchu, system 4Control. Wieniec kierownicy jest podgrzewany. Ekran dotykowy ma przekątną 8,7 cala. Silnik i właściwości jezdne Również jednostka napędowa była identyczna jak w testowanym Talismanie sedan. Silnik Energy TCe o pojemności generuje 200 KM i 260 Nm. Sprzęgnięto go z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią EDC. To dobre połączenie, zapewniające niezłe osiągi i sprawną zmianę przełożeń. Talisman Grandtour rozpędza się do 100 km/h w 7,9 sekundy i osiąga 231 km/h, jest zatem nieco wolniejszy od sedana. Jest również niestety dość paliwożerny. Po przejechaniu prawie 1000 kilometrów średnie spalanie wyniosło 8,7l/100km podczas gdy producent deklaruje 6,0l/ mieście spalanie oscyluje w okolicach 10 litrów, na trasie około 7l/100km. Niestety wysokie spalanie i bak o pojemności 51 litrów sprawiają że będziemy często odwiedzać stacje benzynowe. Silnik Energy TCe 200 EDC debiutował w 2013 roku w Clio 200 EDC Zawieszenie jest ustawione na komfort podróży. Płynnie pokonuje nierówności, nieco przechyla się na szybszych zakrętach i jest świetne na długie trasy. Zbytnio nie zmieni tego nawet wybranie trybu Sport w systemie Multi-Sense. W trybie Sport silnik szybciej reaguje na gaz, układ kierowniczy chodzi z wyczuwalnym oporem, a zawieszenie się utwardza, choć nie za bardzo to czuć. Najlepiej podróżowało mi się w trybie Normal lub Perso, w którym sam mogłem ustawić wszystkie parametry auta. W trybie Comfort zawieszenie było aż za miękkie i Talisman Grandtour potrafił się zabujać jak jakiś amerykański krążownik szos. Natomiast jazda w trybie Eco stwarzała odczucie jakby silnik stracił część mocy i z trudnością wkręca się na wysokie obroty. Tryby jazdy można zmieniać przy pomocy pokrętła lub ekranu dotykowego Kilka słów należy się również systemowi czterech kół skrętnych – 4Control. Jest to system który Renault montuje już w większości swoich aut. System zapewnia większą precyzję prowadzenia i zmniejsza promień skrętu, dzięki czemu manewrowanie dużym autem jakim jest Talisman Grandtour jest zdecydowanie prostsze. Tylne koła mogą skręcać o 3,5 stopnia w przeciwną stronę niż przednie podczas manewrów przy prędkości do 50 km/h. Średnica zawracania zmniejsza się dzięki temu o prawie 1 metr. Powyżej 50 km/h koła tylne skręcają o 1,9 stopnia w tę samą stronę co przednie, przez co dociskają tył auta do wnętrza łuku. Zakręty możemy wtedy pokonać szybciej i bardziej precyzyjnie. Kolor i wygląd zegarów można zmieniać. Mamy do wyboru 4 rodzaje zegarów i 5 kolorów podświetlenia. Cena Cennik Talismana Grandtour startuje od kwoty 98 900 zł za wersje Life z silnikiem Energy dCi 110. Kupno wersji Initiale Paris to wydatek przynajmniej 150 900 zł. Nasz testowy egzemplarz po doposażeniu o kilka dodatków został wyceniony na 156 900 zł. W salonach Renault trwa jeszcze akcja #OkazjaSezonu – Wyprzedaż Rocznika 2016. Klienci decydujący się na Talismana Grandtour z rocznika 2016 mogą liczyć na rabat w wysokości 17 000 zł. Oferta obowiązuje do wyczerpania samochodów z rocznika 2016. LED-owe reflektory wyglądają świetnie i świecą bardzo dobrze, a światła drogowe są rewelacyjne. Podsumowanie Talisman Grandtour przekonał nas do siebie. Nie ustępuje w niczym wersji sedan, a z racji bycia „kombiakiem” jest bardziej praktyczny w codziennym użytkowaniu. Jeśli szukasz dobrze wyposażonego, przestronnego, oferującego niezłe osiągi auta, a przy okazji lubisz francuski styl i elegancję, to Talisman Grandtour jest oczywistym wyborem. Auto wyposażono w 19 calowe felgi z oponami 245/40 Plusy: Piękna stylistyka Przestronne wnętrze Duży bagażnik Niezłe osiągi Bogate wyposażenie Ładna kolorystyka wnętrza Komfort podróżowania 4Control Minusy: Cena jest chyba odrobinę za wysoka Duże spalanie Mała pojemność baku paliwa – 51 litrów Jazda w trybie Eco Najważniejsze dane techniczne pojazdu: Renault Talisman Grandtour Energy TCe 200 EDC Initiale Paris Zespół Napędowy Pojemność silnika 1618 cm3 Ilość cylindrów/zaworów ogółem 4 / 16 Moc maksymalna / przy obrotach 200 KM / 6000 Moment maksymalny / przy obrotach 260 Nm / 2500 Skrzynia biegów / ilość biegów Automatyczna / 7 Napęd / Rodzaj paliwa przedni / Pb95 Osiągi Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) 7,9 sek. / 231 km/h Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane* 7,6 / 4,8 / 6,0 9,5 / 6,9 / 8,7 Wymiary Nadwozia Rozstaw osi 2809 mm Długość 4866 mm Szerokość 1870 mm Wysokość 1465 mm Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa 572 l / 51 l Rodzaj nadwozia / masa własna kombi / 1553 kg Emisja CO2 132 g/km Ogumienie 245/40 R19 Cena wersji podstawowej 98 900 zł (Life Energy dCi110) Cena modelu testowego 156 900 zł (Initiale Paris Energy TCe 200 EDC + dodatki) * Test przeprowadzony w dniach 8 – na dystansie 966 km. Tekst: Piotr Zaleski / SA zdjęcia: Agencja10,5
29 Livraison Renault Talisman Estate Tce 160 EDC FAP Initiale Paris Brest (29) - Essence - 25 536 km - 2022 - automatique Talisman, Estate tce 160 edc fap initiale paris, Berline, 03/2022, 160ch, 8cv, 5 portes, 5 places, Climatisation auto, Régulateur de vitesse, Abs, Antibrouillards, Aide au stationnement, Fermeture centralisée, Jantes alliages, Couleur blanc, Garantie 12 mois, 32990
Jaki samochód jest najbardziej oryginalny w klasie średniej? Zwykle do tego tytułu pretendowały samochody francuskie, lecz od pewnego czasu Francuzi bardzo próbują upodobnić się do Niemców. Na szczęście każdy następny model tworząc od nowa. Czy marce Renault udało się stworzyć coś na tyle dobrego, aby za kilka lat uznać, że decyzja odcięcia się od nazwy Laguna była właściwa? Lagunę pierwszej generacji zaprezentowano w 1994 roku i był to prawdopodobnie najładniejszy samochód w klasie, który zbierał bardzo pochlebne opinie. Talisman miał swoja premierę w 2015 roku i całkowicie odcina się od Laguny, jest całkowicie nową konstrukcją zarówno techniczną jak i stylistyczną. Auto ma coś w sobie, przyciąga wzrok i prezentuje kontrowersyjne na wskroś nowoczesne wnętrze, ale jak się nim jeździ? Pewnego pięknego wieczoru postanowiłem przetestować samochód Renault Talisman. Wybór padł oczywiście na najdroższą, najszybszą i najlepiej wyposażoną wersję. Trochę dziwnie to brzmi, lecz w tej limuzynie najszybsza wersja ma silnik 1,6. To i tak większa pojemność niż w BMW i8, ale nadal brzmi dziwnie. Z tym samochodem wiązało się dużo moich myśli, gdyż moim poprzednim samochodem był Renault Laguna, które to auto było naprawdę świetne, jednocześnie niszcząc moją miłość do motoryzacji, nic w nim się nie działo i nie psuło, zawsze dowoził mnie bezbłędnie do celu. Taki samochód po pewnym czasie staje się zwykłym wozidłem, to jak z piękną kobietą, bez charakterku, z czasem nie jest już taka piękna. Tym bardziej nie rozumiałem, dlaczego Renault postanowiło zmienić nazwę następcy bardzo udanego modelu na Talisman. Może chcieli przywrócić duszę Renault… Niestety coś w tym jest, trochę udało im się tą duszę przywrócić, ale o tym później. Z mojego punktu widzenia nie zrozumiem i nie wybaczę Renault uśmiercenie Laguny, przecież tylko Laguna 2 z początku produkcji była wpadką, cała reszta to były godne polecenia auta. No i nadszedł ten dzień, mroźny dzień, w którym otrzymałem kluczyki do tego auta, tego, który miał być lepszy od mojej byłej wspaniałej Laguny. Kluczyk wygląda lepiej, ale co tam, gdzie Talisman. Na parkingu nie wyróżnia się, więc muszę go szukać, jest, w końcu go widzę. Wiem, że to maksymalnie wyposażona wersja w kolorze ciemnej śliwki, jest dość ciemno i ponuro, a auto od razu nie zdradza swoich atutów. Podchodzę do niego, Talisman zapikał, włączyły się światła i oświetlenie na nogi (z lusterek), łapie za klamkę i samochód się otwiera. Wsiadam do środka, rozglądam się dookoła, tak to jest całkowicie inna myśl stylistyczna, po za kilkoma bardzo małymi szczegółami, bliżej mu do statku kosmicznego niż do Laguny, jest bardzo nowocześnie. Szybko odpalam i jadę do garażu przechować go w oczekiwaniu na właściwe warunki. Z ZEWNĄTRZ Jest, mamy ładną pogodę, schodzę do Renówki, widzę, stoi duży i szeroki samochód, a całe wrażenie potęgują oryginalnie poprowadzone światła dzienne w zaostrzone litery C. Tyle już było aut a styliści dalej potrafią wymyślać coś nowego. Przód jest kompletnie inny od Laguny 3 i bardzo dużo się w nim dzieje, chrom leje się litrami, a znaczek jest większy niż te używane w ciężarówkach. Gdyby to był znaczek VW, nikt by się nie zdziwił, stylistyka jakoś bardziej pasuje do masywnej niemieckiej motoryzacji niż lekkiej francuskiej. Ogólnie z przodu dużo się dzieje, obchodzę auto dookoła, wydaje się wielkie, lecz z boku zauważam już spokojniejsze linie, bez tylu różnych akcentów i przetłoczeń, jedynie boczny znaczek, którego przedłużenie jest w postaci wgłębienia na drzwiach. Warto też zwrócić uwagę, że tylna szyba nie ma dodatkowego słupka, cała szyba jest otwierana. Tył również jest masywny, widzimy duże światła, które dodatkowo podkreślają masywność auta, jakby dodatkowo odcinające się od historii Laguny (w Lagunie były subtelne paski). No i wszechobecne aktualnie w nowych autach atrapy wydechów, co było złego w prawdziwych wydechach? WNĘTRZE Zmęczony obchodzeniem tego dużego samochodu, wsiadam do środka, od razu zwracam uwagę na to, że dostałem smutną wersję tapicerki – czarną zwaną grafitową. Warto wspomnieć, że do wyboru mamy też brązową (niestety tylko w wersji wyposażenia Intens) i biało czarną, która jest idealna dla osób, które chcą rozświetlić wnętrze a obawiają się łatwo brudzącej jasnej tapicerki. Fotele wyglądają bardzo komfortowo, lecz niestety skóra miała wyraźne ślady użytkowania i wyglądała na dużo więcej niż w rzeczywistości (auto miało 9,5 tysiąca kilometrów), albo jakiś dziennikarz przyszalał i mocno przetestował ją lub miał sporą nadwagę, albo niestety tak szybko zostają na niej ślady. Warto dodać, że podobną tkaniną obszyta jest przednia część deski rozdzielczej. Rzeczą, która została z Laguny, są regulowane zagłówki, które w tej wersji wyglądają luksusowo, regulacja pochylenia zagłówka to jest jeden z elementów, który powinien być skopiowany do innych aut. Rozglądam się dalej i wnętrze ma kilka smaczków a co najważniejsze jest kompletnie nowe, z nastawieniem na nowoczesność. W Renault nie poszli śladem innych marek, doczepiając tablet, lecz pozostawili ekran tam gdzie jego miejsce, mocno go powiększając (8,7”). Sam tunel środkowy jest ciekawie narysowany, mamy ładną i poręczną gałkę zmiany biegów, pokrętło multimedialne oraz miły podłokietnik, który tradycyjnie skrzypi (tradycja z Laguny). Zegary są nowoczesne, mocno pokombinowane i można je ustawić pod siebie, zarówno graficznie jak i kolorystycznie. Zmiany kolorów są stosowane globalnie na zegarach, wyświetlaczu centralnym oraz w postaci „ambient light” na desce rozdzielczej i tunelu środkowym, a wszystko to możemy dostosować pod siebie. Sam ekran jest duży i ciekawy, lecz niestety ta ramka obok wraz z „dziecięcymi” pokrętłami mocno psują wrażenie. Jest oryginalnie i nowocześnie, lecz jeszcze to nie jest to czego oczekujemy od przyszłości. Środek jest obszerny i na pierwszy rzut oka wygląda jakościowo, skóra jest bardzo miła w dotyku, niektóre plastiki również, lecz tutaj, gdy zaczniemy się mocniej przyglądać, szybko znajdziemy słabej jakości plastiki lub zwykły materiał na fotelach, obszyty zwykłym materiałem jest dolny wewnętrzny boczek fotela, rozumiem, gdyby to nie było widoczne, lecz niestety patrząc na fotel, bardzo łatwo to dostrzec. Zresztą fotel został tak blisko zamontowany tunelu środkowego, że o niego obciera, co słychać i czuć. Najgorszą rzeczą w środku, niestety w miejscu, z którym zawsze styka się nasza noga i ręka jest dziwne plastikowe bardzo twarde, o brzydkiej fakturze połączenie tunelu środkowego z deską rozdzielczą. Nie rozumiem, lepiej jakby tego nie było, ani to nie wygląda ani nie jest funkcjonalne. Jest to największa wada tego samochodu, uderzamy w to kolanem i zawsze dotkniemy to ręką. Jest to jeden z elementów, który powinien zostać wykonany najlepiej! A szkoda, bo np., wiele elementów, które wyglądają na metalowe w rzeczywistości takie jest, co nie jest już dziś takie oczywiste. JAZDA Dobra, siadam, odpalam silnik, który budzi się bez emocji, łapie za miłą w dotyku kierownicę z perforowanej skóry i wyruszam na test. Samochód bardzo żwawo prze do przodu i szybko reaguje na gaz. Czuć w tym wysiłek, czuć, że to tylko silnik 1,6, ale mimo tego prędkość dość szybko rośnie, dziwne uczucie. Siedzi się bardzo przyjemnie i komfortowo. Jak okazało się po dłużej jeździe, to fotele są wyśmienite i możemy je ustawić na wiele sposób a nawet wydłużyć im siedzisko. Tu warto wspomnieć, że w Renault prawy fotel można dokładnie tak samo ustawiać jak fotel kierowcy, inni producenci na tym oszczędzają, w końcu żona powinna podróżować równie komfortowo jak mąż – szofer. Przyjemnie jeździ się też przy wyższych prędkościach, w środku jest umiarkowanie cicho, brak efektu uchylonej szyby i spokojnie można rozmawiać z drugą osoba, co nie jest oczywiste w wielu autach nawet premium. Może to być po części zasługa podwójnych bocznych szyb klejonych w wersji Initiale Paris. Jadę, testuję, sprawdzam, Renault Talisman czasami mi się podoba, czasami mnie denerwuje. Jak było zimno, system bezdotykowy nie zawsze działał i łapanie za klamkę, nic nie dawało, trzeba było wyciągnąć pilota i otworzyć auto tradycyjnie. W lusterkach włącza się, co chwile lampka, która wykrywa samochody w martwym polu, lecz tam żadnych samochodów nie ma, czasami nawet pozwala sobie na długie świecenie, oczywiście wyłączam ten monitoring. Jak staje a akurat sypie śnieg to włączają mi się czujniki parkowania i piszczą, abym nie uderzył w śnieg przyklejony do zderzaka. Aktywnego tempomatu nie mogę użyć, gdyż właśnie system poinformował mnie o tym, że kamera nie będzie działać prawidłowo. Tutaj na usprawiedliwienie dodam, że warunki się zmieniły i są ciężkie – śnieg mocno sypie, prawdopodobnie w większości aut w takich warunkach ten system by się wyłączył. Gdy już mogłem go przetestować, nie miałem żadnych zastrzeżeń do jego działania. Niestety to nie koniec, gdyż nie mogę przestawić lędźwi a pasażer narzekał, że mu się co chwilę wyłącza masaż. Oczywiście krzyczę pasażera, że nie umie się obsługiwać i coś psuje, po czym przejmuje kontrole (również nad jego fotelem – ciekawe rozwiązanie) i sam wszystko ustawiam i co i masaż co chwilę się wyłącza, a było tak pięknie… właśnie dostrzegam, że Renault odzyskało swoją duszę. Ponarzekali, warto teraz trochę zaczerpnąć przyjemności z jazdy. Jak pisałem, auto jeździ przyjemnie i przyśpiesza żwawo, choć mamy wrażenie jakby się Talisman męczył (a może to uprzedzenie do pojemności?). Do dyspozycji mamy 7 biegową dwu-sprzęgłową skrzynię, która szybko i przyjemnie zmienia biegi. Jeśli chcemy się pobawić manualnie to pozostaje drążek, gdyż Talisman nie przewiduje w ogóle łopatek przy kierownicy, szkoda. Mamy za to wiele innych ciekawostek, jak choćby 4Control, czyli tylne koła skrętne, które do 50km/h skręcają się w przeciwnym kierunku zmniejszając promień skrętu, powyżej 50 km/h skręcają się w tym samym, nadając auto dodatkowej stabilności. Ciekawe wrażenie jest jak szybciej pokonujemy rondo, wtedy mamy wrażenie jakby tył się lekko się ślizgał. Mamy też regulowaną twardość zawieszenia zwaną Electronic Damper Control. Działanie regulacji czuć i w wybieraniu nierówności i w trzymaniu się na zakrętach. Wiele parametrów jazdy możemy regulować, wybierając odpowiedni tryb jazdy (Sport, Komfort, Eko, Neutralny, Spersonalizowany). Regulujemy szybkość działania skrzyni, to kiedy będzie zmieniać bieg, opory na kierownicy, twardość zawieszenia, reakcje na gaz oraz wiele innych wraz z wyborem dźwięku silnika dochodzącym z głośników. Sam silnik nie brzmi dobrze, a tak naprawdę to wcale, tutaj akurat to wzmacnianie z głośników ratuje sytuacje. Jadąc wymagającą trasą, w trakcie śnieżycy, samochód spisał się prawie dobrze, pewnie jechał i dobrze trzymał się drogi, czuć było pewność jazdy. Prawie dobrze gdyż światła działały bardzo słabo, długie świeciły tylko po poboczu, a krótkie blisko przed autem. Światła są jakby generację za konkurencją, prawda są ledowe, same wyłączają się i włączają, gdy jedzie ktoś z przeciwka, lecz nie mają wyłączalnych stref i nie święcą tak dobrze jak u innych a długie są jakieś takie średnie. DANE TECHNICZNE: Rodzaj: benzyna turbo Nazwa: ENERGY TCe 200 EDC Pojemność: 1,6l. R4 Moc: 200KM@6000 obr./min. Moment: 260NM@2500 obr./min. Prędkość maksymalna: 237 km/h 0-100 km/h: 7,6 s. Skrzynia: automat 7 biegowy dwu-sprzęgłowy EDC Napęd: FWD Waga: 1430 kg MULTIMEDIA I UDOGODNIENIA Jak już trochę pojeździłem, pomasowałem plecy i ogólnie nacieszyłem się samochodem, który mimo pewnej liczby niedociągnięć wypadł w moich oczach nad wymiar dobrze, mogę przejść do spokojnej zabawy tym wszystkim, co on oferuje. Oczywiście warto zacząć od ekranów i ustawień. Możemy regulować w aucie Renault Talisman naprawdę dużo, począwszy od kolorów podświetlania wnętrza, włącznie z podświetlanym paskiem na desce rozdzielczej czy podświetlaniem tunelu środkowego. Do wyboru mamy zielony, żółty, czerwony, niebieski i różowo-fioletowy. Możemy zmienić styl wyświetlacza zegarów, tutaj mamy 3 możliwości, dostosować pod siebie pulpity (można stworzyć ich kilka) jak w tabletach. Regulowanych jest bardzo dużo parametrów, nawet natężenie i rodzaj dźwięku czujników parkowania, które są z każdej strony pojazdu. Co więcej każdy użytkownik może stworzyć własny profil i zapamiętać wszystkie swoje ustawienia łącznie z fotelem, lusterkami, ulubionym radiem itp. itd. Wyświetlacz daje też możliwość dodawania aplikacji, na razie nic ciekawego nie znalazłem, a akurat to, co zainstalowałem nie można używać podczas jazdy. Szkoda, że nie ma tam np. nowych styli zegarów, możliwość dodania własnych byłaby atutem tego samochodu. Wyświetlacz centralny można też użyć jako drugie lusterko wsteczne. Ogólnie ekranu używa się przyjemnie, jedynie co to przydały się szybszy procesor, multimedia nie działają tak szybko jak powinny, widać to szczególnie w nawigacji. Renault w Talismanie bardzo postawił na nowoczesność, i tzw. ”mulenie” nie powinno w tym samochodzie występować. Do dyspozycji mamy też kolorowy, o wysokiej rozdzielczości Head-up, na którym wyświetlane są wszystkie najważniejsze informacje, szkoda, że akurat tutaj nie mamy możliwości decyzji, co ma się tam wyświetlać. Wracając do „Ambient Light”, fajny bajer, lecz męczący w dłużej jeździe w nocy, na szczęście przechodząc 15 menu można go wyłączyć. Moda na usuwanie guzików dotarła również do Renault i w Talismanie posunęła się za daleko, brakuje kilku ważnych guzików (sterowanie nawiewami zawsze powinno odbywać się bez odrywania wzroku od kierownicy). W Renault muszę najpierw trafić w mały pasek na dole, dopiero wtedy odrywając drugi raz wzrok od drogi muszę znaleźć interesujące mnie ustawienia. Przydałby się guzik od włączania masażu, teraz musimy nacisnąć guzik na fotelu, przejść do podmenu, wybrać komu włączam, włączyć menu masażu i wybrać jeden z 3 dostępnych programów (np. w Fordzie Taurus jest z boku guzik, naciskamy i już masuje). Audio w Talismanie gra przyzwoicie i sygnowane jest przez Bose, a przy kierownicy ostał się pilocik z Laguny, nie dziwie się, bardzo dobrze się go obsługuje. Zostało też kilka dziwnych rzeczy, takich jak wyłączanie się wskazania ile jeszcze auto przejedzie na paliwie, gdy tylko włączy się komornik. No nie wiem, ale właśnie wtedy ten wskaźnik jest najbardziej potrzebny. Gdy już wyłączymy silnik na ekranie prezentowane są nam ekologiczne statystyki naszej jazdy. Na koniec przytoczę jeszcze kilka ciekawostek o Talismanie. Bagażnik jest duży, głęboki lecz niestety dość niski, a otwór załadunkowy mały, Laguna była liftbackiem, gdzie szyba otwierała się razem z klapą, w efekcie czego ładowanie wszystkich przedmiotów było bardzo łatwe. Bagażnik otwiera się, gdy machniemy nogą, nigdy to nie działa gdy chcemy komuś pokazać, zawsze działa gdy samemu używamy. Gdy już nie zadziała, musimy szukać małego guzika na klapie. Ciekawym rozwiązaniem, znanym już z Laguny jest klapka wlewu paliwa, która jest połączona z korkiem, nie rozumiem, czemu inni producenci tego nie stosują, rozwiązanie genialne, wystarczy otworzyć klapkę i już można lać paliwo, bez odkręcania i odkładanie niepotrzebnego korka. W podłokietniku mamy klimatyzowane miejsce na małą butelkę. Samochód może sam parkować, równolegle, prostopadle lub po skosie, działa to tak samo jak w każdym innym aucie, my tylko naciskamy hamulec i zmieniamy biegi. Co więcej ciekawym dodatkiem jest możliwość monitorowania jakości powietrza wraz filtrem blokującym mikrocząsteczki – bardzo przydatne akurat w teraz gdy wychodzi ten test. PODSUMOWANIE Cena modelu podstawowego Energy dci110 (1,5 diesel) Life: 94 400 zł Cena modelu podstawowego ENERGY TCe 200 Intens: 122 900 zł Cena modelu testowanego ENERGY TCe 200 Initiale Paris: 145 400 zł Renault zmienił kompletnie obliczę flagowego modelu, z zewnątrz jak i wewnątrz jest to całkowicie inne auto. Jest nowocześniejsze i w głównej mierze oparte na elektronice. Dodatkowo zyskał wiele rozwiązań wprost wyjętych z klasy premium, szkoda, że niestety za tym nie poszedł rozwój jakości wnętrza. Cechą godną uwagi jest możliwość wielu ustawień, które mogą młodym się podobać a osoby w starszym wieku przytłaczać, dlatego auto, które z zewnątrz wydoroślało, w środku zmieniło się w komputerowego nastolatka. Ktoś, kto uwielbia komputery będzie czuł się jak u siebie w domu, ktoś, kto za tym nie przepada, może się czasami obsługując Talismana podenerwować. Renault Talisman jest dla ludzi ceniących całokształt, niepatrzących na szczegóły, dla ludzi ceniących nowości i elektroniczne dodatki, lecz też cierpliwych i wyrozumiałych. Renault znowu pokazał auto, które w klasie się wyróżnia, nie kopiuje rozwiązań i prezentuje śmiałe idee. Wiele rzeczy wymaga jeszcze poprawy, lecz jak zostaną one poprawione, a pod maskę zawędruje normalny silnik to może się okazać idealną propozycją dla osób szukających odmiany i potrzebujących dużego sedana. Zresztą co najważniejsze to podróżuje się nim nad wymiar przyjemnie i komfortowo. Adam Szprot
Ce nouveau moteur est déployé en même temps sur la Talisman et sur l’Espace. Il est le pendant diesel du TCe 225, présenté à la fin de l’année 2018. Dehors comme dedans Le léger restylage de la Talisman vient d’être annoncé. Il devait être présenté au public au prochain Salon de Genève, avant que ce dernier ne soit annulé. Renault ne l’a toutefois pas attendu pour dévoiler sa dernière mécanique diesel de pointe. Cette motorisation en Initiale Paris débute à 46 100 €, finition disponible dès 42 700 € avec le TCe 160 et à 44 000 € en TCe 225. C’est donc le seul diesel proposé. La signature INITIALE PARIS apparaît de manière visible sur la calandre. Les jantes aluminium biton, sont au choix en 18" ou 19". La signature lumineuse profite des feux de route adaptatifs LED MATRIX VISION. La présentation intérieure est de grande qualité (aussi bien pour les matériaux que pour l’assemblage). Initiale Paris est indiqué sur les seuils de porte, mais on reconnaît cette finition aux épais appuie-tête Relax. L’espace à bord est toujours aussi impressionnant sur ce modèle. Certes, heureusement, avec une longueur de 4 849 mm ! C’est 10 cm de plus qu’une Peugeot 508, mais cela profite aux places arrière, typiquement ministérielles si vous me passez l’expression ! Le coffre de la berline est plus que généreux, malgré la suppression du hayon, avec une contenance de 608 litres. Le break Estate est naturellement également commercialisé. L’équipement est lui aussi plus que généreux avec les sièges avant massants, ventilés et chauffants, revêtus de cuir Nappa et disposant de réglages électriques 10 voies. On n’est pas très loin du temps des impressionnantes Baccara. Les rares options de notre modèle d’essai sont le Pack Hiver (Volant chauffant, Lave-Phare, Buses de lave-glace chauffantes) et le toit ouvrant électrique panoramique. Couple à go-go Outre le bond en avant effectué dans l’univers du luxe, le second élément d’intérêt de cet essai est la mécanique. Il manquait clairement un gros diesel pour rivaliser dans ce segment. Avec 200 chevaux, il n’y a rien de trop. Pas de 6 cylindres ni de biturbo puisque cette puissance est atteinte par un 2 litres simple turbo. La valeur de couple est toutefois coquette avec 400 Nm dès 1 750 tr/min. Ce n’est pas du flan ; au démarrage, le moteur reprend vigoureusement et offre de belles reprises. Idem pour les ressources. Ne vous fiez donc pas aux 8,9 secondes qui ne sont guère flatteuses. Ce moteur est disponible à partir de la finition Intens dès 41 100 € ou bien également sur la S-Edition à 44 800 €, si vous préférez un aspect plus sportif à l’Initiale Paris. Annoncées pour le moment pour 130 g/km, les émissions de CO2 profitent toujours au diesel dans la grille du malus écologique. Lancé il y a quelques mois à peine, ce moteur annonce le retour du M9R, ce qui est une excellente nouvelle, s’agissant à l’époque du meilleur moteur de la Laguna III. Son remplacement par le biturbo n’aura pas été gagnant en agrément. Comme le dit le dicton américain que je me suis permis de traduire simplement : rien ne vaut la cylindrée ! En réalité, ce n’est pas le même moteur que le précédent 2 litres, dérivé du bloc essence de Nissan. Celui-ci prend ses origines du 2,3 l (destiné aux « utilitaires ») et baisse sa cylindrée par une réduction de la course. La pression est de 2 500 bars ! Membre de la famille BluedCi, on lui a collé un catalyseur HC-CO avec un système de réduction catalytique sélective (SCR – procédé qui transforme les NOx par réduction catalytique en post-traitement) et un FAP. Il réclame de l’Adblue mais son gros réservoir de 22 litres doit permettre d’éviter toute recharge entre les vidanges. La consommation relevée sur l’essai tournait autour des 6,5 l/100 km, sur un parcours mixte, réparti entre de la ville, des embouteillages et de la voie rapide. Compte tenu de la puissance et du gabarit, c’est dans la norme. C’est moyennement dans la boîte La boîte à double embrayage avec fonction automatique EDC est imposée. Elle s’est très nettement améliorée ces derniers temps, aussi bien sur l’Alpine A110 (dans sa version à sept rapports qui n’est pas celle de la Talisman) que sur la Mégane RS Trophy (à six rapports et qui se rapproche grandement de cette déclinaison). Dommage que ces bénéfices ne profitent pas spécialement à ce nouveau moteur. La gestion est moyenne : trop molle de base, elle devient trop agressive en mode Sport avec des montées en régime inutilement élevées. C’est d’autant plus énervant qu’il n’y a pas de palettes au volant pour tout gérer soi-même ! Il est possible de passer par le mode Perso (du MultiSense) pour configurer à sa guise différents éléments du groupe motopropulseur. J’ai personnellement du mal à comprendre l’investissement très lourd, consenti à l’élaboration de ce nouveau moteur, sans qu’il y ait en parallèle une enveloppe pour attraper une boîte et sa gestion, existant pourtant déjà ! À part dire « ça ne se vend pas, on vous l’avait bien dit »… Sur la route La plateforme CMF est partagée avec, entre autres, l’Espace et la Mégane IV. C’est pourquoi on retrouve sur tous ces modèles (du moins selon les versions) le 4Control sur lequel je reviendrai un peu plus tard. C’est toutefois à l’Espace que la Talisman ressemble le plus du fait de la présence des suspensions pilotées. L’amortissement piloté adapte en continu (jusqu’à cent fois par seconde) la réponse des amortisseurs en fonction de plusieurs paramètres : état de la route, conditions dynamiques, actions sur la direction et mode de conduite sélectionné. Le résultat est intéressant et, pour tout dire, déjà largement suffisant sans trifouiller le mode Sport. C’est déjà trop efficace pour les limitations actuelles, la faute – ou grâce – au magique système à quatre roues directrices. Les 1 595 kg de cette traction se font oublier. Une nouvelle fois, Renault perpétue la tradition d’un excellent comportement routier au rapport confort/efficacité savamment dosé. Renault Trafic L2H1 1300 DCI 145CH ENERGY GRAND CONFORT E6 Diesel : Manuelle 10 km : Neuf Indépendant: Seine-et-Marne Mise en circulation : 26/01/2021 Garantie : 24 mois Prix de vente : 27 228 € Mensualité : NC Prix constructeur : 39 840 € Remise de : -12 612 € Renault Captur E-TECH PLUG-IN 160CH INTENS Diesel : Automatique 10 km : Neuf Indépendant: Seine-et-Marne Mise en circulation : 26/03/2021 Garantie : 24 mois Prix de vente : 27 980 € Mensualité : NC Prix constructeur : 36 670 € Remise de : -8 690 € Aiways U5 Standard Electrique : Automatique 0 km : Neuf Concessionaire: Paris Mise en circulation : 02/08/2022 Garantie : 60 mois Prix de vente : 33 300 € Mensualité : 299€/mois* Prix constructeur : 39 300 € Remise de : -6 000 € Aiways U5 Premium Electrique : Automatique 0 km : Neuf Concessionaire: Paris Mise en circulation : 02/08/2022 Garantie : 60 mois Prix de vente : 37 230 € Mensualité : 404€/mois* Prix constructeur : 43 230 € Remise de : -6 000 €
La Renault Talisman se décline en quatre finitions : Life, Zen, Intens, Initiale Paris. Une finition supplémentaire, business est disponible pour les entreprises. La motorisation de la berline peut soit être essence (TCe 160 EDC FAP) ou diesel (Blue dCi 150, Blue dCi 160 EDC, Blue dCi 200 EDC).
Jeśli ktoś zapytałby was, które marki samochodowe kojarzą wam się z luksusem, zapewne bez zbytniego namysłu wymienilibyście Audi, BMW i Mercedesa. A czy komukolwiek z was przeszłoby przez myśl, żeby wskazać na Renault? Pewnie nie. A to może być błąd! Renault od zawsze miało ambicje produkowania prestiżowych samochodów. Doskonałym tego przykładem były choćby niezwykle oryginalne auta, takie jak Vel Satis i Avantime. Ich żywot nie był co prawda zbyt długi, ale z pewnością przez fanów motoryzacji zostały zapamiętane. Teraz przyszedł czas na nowy model, którego ambicje sięgają segmentu premium. Mowa oczywiście o Talismanie. Flagowy model Renault w wersji sedan wypadł w testach bardzo dobrze. Co prawda, przegrał zestawienie ze Skodą Superb („AŚ” 13/2016), ale wygrał porównanie z Kią Optimą (23/16). Teraz przyszedł czas na sprawdzenie wersji kombi. Nie będziemy rozpisywać się na temat walorów jezdnych i osiągów Talismana Grandtoura, gdyż testowane przez nas wcześniej sedany były wyposażone w takie same układy napędowe ( dCi/160 KM EDC), a podwozia obu wersji nadwoziowych nie różnią się, więc – co za tym idzie – samochody prowadzi się podobnie. Kombi wyposażone w system 4Control (układ czterech kół skrętnych), zawieszenie o regulowanej twardości (oba układy seryjne w Initiale Paris) oraz precyzyjny układ kierowniczy przy dużych prędkościach zachowuje się stabilnie, a na szybko pokonywanych zakrętach – przewidywalnie. Oczywiście, prowadzenie jest uzależnione od wybranego przez kierowcę trybu jazdy (pięć ustawień ingerujących w pracę silnika, „automatu”, zawieszenia i układu kierowniczego). I w tym przypadku polecamy wybór trybu Neutral, gdyż w komfortowym ustawieniu do kierowcy nie docierają dostateczne informacje o tym, co dzieje się z kołami, a nadwoziem buja. Z kolei po wybraniu Sport nic nie zyskujemy na dynamice, poza odczuciem jazdy samochodem ze zbyt dużym ciśnieniem w oponach. Renault Talisman Grandtour dCi EDC - mały diesel daje radę Komu nie przeszkadza to, że pod maską prestiżowej limuzyny nie pracuje 3-litrowe V6, tylko czterocylindrowiec o poj. 1,6 l, ten powinien być zadowolony z wysokoprężnego napędu Talismana. Jednostka spontanicznie reaguje na zmianę położenia pedału gazu, w czym pomaga szybka w działaniu dwusprzęgłowa skrzynia EDC. W zasadzie współpraca tej pary byłaby niemal idealna, gdyby nie opoźniona reakcja podczas próby gwałtownego przyspieszenia. W tej sytuacji przydałaby się szybsza reakcja przekładni. Zaletą wysokoprężnego napędu jest umiarkowane spalanie – średnio w teście 6,7 l/100 km. Wróćmy jednak do tej cechy, z powodu której klienci decydują się na zakup kombi, czyli do praktyczności. W obu rzędach foteli nikt nie powinien narzekać na wygodę podróżowania. Z przodu miejsca każdemu wystarczy, fotele są niezwykle wygodne (regulowana długość siedziska) i – co ciekawe – oprócz podgrzewania mają funkcje wentylacji i masażu. Z tyłu tak luksusowo już nie jest (brakuje 3-strefowej klimatyzacji), ale ilość miejsca – choć mniejsza niż w Superbie – pozwala na wygodne podróżowanie dwójki dorosłych pasażerów. I choć dla siedzących z tyłu przewidziano dwa gniazda USB i jedno 12-woltowe, a boczne szyby są przyciemniane oraz dodatkowo można je zasłonić chowanymi roletami przeciwsłonecznymi, to jednak uważamy, że Talisman nie jest autem stworzonym do wożenia VIP-ów. Renault Talisman Grandtour dCi EDC - kufer większy niż w Audi A6 Avant Dostęp do 572-litrowego bagażnika (większy o ponad 10 l niż w Audi A6 Avant i BMW serii 5 Touring) umożliwia elektrycznie unoszona pokrywa. Możemy nią sterować za pomocą przycisku w pilocie, otworzyć klamką lub bezdotykowo – wystarczy przesunąć stopą pod tylnym zderzakiem. Gdy już klapa się uniesie (niezbyt szybko), osoby o przeciętnym wzroście (np. 182 cm) będą w nią uderzały głową. Tyle że to jedyna rzecz, do której można się przyczepić w bagażniku, bowiem standardowa pojemność pozwoli bez trudu przewieźć bagaż 4-osobowej rodziny. Do dyspozycji mamy: regularne kształty, punkty kotwiczenia bagażu, schowek podpodłogowy (pokrywa po ustawieniu do pozycji pionowej pozwala podzielić przestrzeń kufra) i dźwigienki pozwalające złożyć oparcia od strony bagażnika. Osoby wybierające się zimą na narty docenią otwór do przewożenia długich przedmiotów, ukryty pod tylnym podłokietnikiem. Za 160-konnego diesla ze skrzynią EDC i topowym wyposażeniem trzeba zapłacić 150 000 zł. Niemało, ale 190-konne Audi A6 Avant TDI S-tronic i BMW 520d Touring są droższe o ponad 60 000 zł, a i tak nie mają tak dobrego wyposażenia. W podobnej cenie, co Talisman, jest dostępna Skoda Superb Combi TDI/190 KM L&K. Renault Talisman Grandtour dCi EDC - to nam się podoba Przestronna i solidnie wykonana kabina, pojemny bagażnik, elementy wpływające na komfort i bezpieczeństwo z aut luksusowych, regulowana twardość amortyzatorów, dobre prowadzenie i komfort. Renault Talisman Grandtour dCi EDC - to nam się nie podoba Sterowanie klimą przez tablet, tworzywa na tunelu centralnym, konieczność dopłaty za czujnik martwego pola w topowej wersji, nerwowe zachowanie auta w zakręcie po najechaniu na nierówności. Renault Talisman Grandtour dCi EDC - nasza opinia Nabywcy kombi klasy premium (Talisman aspiruje do tego segmentu) nieraz przekonali się, że wybór takiej wersji nadwoziowej wcale nie gwarantuje, że kupi się praktyczne auto. Talisman Grandtour na szczęście taki nie jest. Ma przestronne wnętrze, pojemny i funkcjonalny kufer, a poziomem wyposażenia potrafi zawstydzić niejedno auto należące do klasy wyższej. Brawo! Renault Talisman Grandtour dCi EDC - dane techniczne Silnik: typ/cylindry/zawory Ustawienie silnika poprzecznie z przodu Zasilanie wtrysk bezpośredni Pojemność skokowa (cm3) 160/4000 Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) 380/1750 Prędkość maksymalna (km/h) 213 Skrzynia biegów/napęd aut. 6/przedni Pojemność bagażnika (l) 572-1681 Opony testowanego auta 245/40 R 19 Poj. zbiornika paliwa (l) 47 Śr. spalanie fabr. (l/100 km) 5,0 Emisja CO2 (g/km) 117 Masa własna/ładowność (kg) 1540/650 Przyspieszenie 0-50 km/h 4,1 s Przyspieszenie 0-100 km/h 10,2 s Przyspieszenie 0-130 km/h 17,3 s Elastyczność 60-100 km/h 5,0 s (aut.) Elastyczność 80-120 km/h 7,4 s (aut.) Masa rzeczywista/ładowność 1319/471 kg Śr. zawracania (w lewo/w prawo) 11,5/11,5 m Hamowanie ze 100 km/h (zimne) 36,3 m Hamowanie ze 100 km/h (gorące) 35,4 m Hałas w kabinie przy 50 km/h 56 dB (A) Hałas w kabinieprzy 100 km/h 62 dB (A) Hałas w kabinieprzy 130 km/h 68 dB (A) Spalanie testowe 6,7 l/100 km Zasięg 700 km
Vezi 60 rezultate pentru Renault talisman initiale paris la cele mai bune prețuri, cu cea mai avantajoasă mașină second hand începând de la 10.990 EUR. Cauți mai multe mașini rulate? Explorează și Renault Talisman de vânzare!
Renault Laguna I generacji to był tapczan na kołach. II i III poszły bardziej w stronę hybrydy łączącej komfort z dobrym prowadzeniem. Talisman wraca do najlepszych czasów francuskiej myśli technicznej. Ma być wygodnie i bezszelestnie. Ma być elegancko! Wszystkie nowe modele Renault wyglądają rewelacyjnie. A ja tym razem dostałem do przetestowania Talismana, co rzadko się w obecnych czasach zdarza, w nadwoziu typu sedan. Jest pięknie! Muszę powiedzieć, że gdybym miał kupić to auto, to właśnie Talisman z kufrem interesowałby mnie najbardziej. Dlaczego? Bo wygląda bardzo elegancko i reprezentacyjnie, a do tego o wiele rzadziej spotkamy go na drogach. Poza tym, większość klientów wybiera albo kombi (sam mam, sorry taki mamy klimat) albo SUV, a tu proszę taka odmiana. Co prawda, wózek dziecięcy spacerowy wchodził mi do bagażnika z ogromnym trudem, ale… czego nie robi się dla designu. Laguna III do dzisiaj się broni, ale Talisman wygląda o wiele świeżej. Nawet w wersji kombi ;) Właśnie. Design. Słowo klucz w przypadku tego auta. To, jak się zmienił i jak ma niewiele wspólnego z Renault sprzed dekady pokazują zdjęcia wspólne z moim byłym autem – Renault Laguną. Talisman ma majestatyczny przód, piękną linię boku oraz tył z lampami na całą szerokość. Ledowe oświetlenie szczególnie po zmroku robią niesamowitą robotę! Wnętrze – i gdzie te trzaski? Wnętrze, jak na limuzynę przystało nie rozczarowuje. W równie wygodnych fotelach już dawno nie jechałem! Są przepastne, miękkie, ale jednocześnie odpowiednio podpierają kręgosłup. Autem jeździ się dość majestatycznie, więc nie zauważyłem tendencji do wypadania ciała w zakrętach – przyjmijmy więc, że fotele to istny ideał (w wersji Initiale Paris). Deska rozdzielcza jako całość to świetny, nowoczesny i bardzo elegancki projekt, ale w pierwszych egzemplarzach Talismana słychać było trzaski na nierównościach. W prezentowanym egzemplarzu niczego takiego nie zauważyłem i nie usłyszałem. Co więcej materiały są dobrze spasowane i wielu miejscach uginają się pod ręką. Renault na pewno nie poszło na skróty – nawet obicie schowka i plastików wokół kierownicy nie razi. Jeżeli premium mielibyśmy oceniać po wyglądzie i jakości materiałów użytych do wykonania wnętrza to Renault Talisman spokojnie mógłby być zakwalifikowany do tej klasy. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to do wyglądu ekranu infomediów, ale to chyba dość niesprawiedliwe w sumie. Po prostu nie odpowiada mi to, że jest w firmie postawionego na krótszym boku prostokąta. System mediów działa za to bardzo sprawnie. Jest czytelny. Ma pokrętło między fotelami, więc ustawieniami możemy sterować palcem po szkle lub za pośrednictwem właśnie pokrętła. Druga kwestia, która mi się nie podoba to fortepianowy plastik wokół wspomnianego ekranu. Pochwaliłem wykonanie całej tablicy przyrządów – wokół lewarka mamy nawet wygumowany plastik! Okolice ekranu z samym ekranem po prostu mi tu nie pasują – jakby były tu na siłę zamontowane. Przeczytałem kilka testów konkurencji i wiele jest opinii o wnętrzu Talismana – że jest wykonane tanio i skrzypi. Nie rozumiem. Czy osoby testujące w ogóle jeździły tym autem? Komfortowo i cicho Komfort w Talismanie czuć już po pierwszych kilometrach. Auto płynie miękko pokonując nierówności, ale niestety coś za coś – układ kierowniczy mało informuje o tym, co dzieje się między kołami. W ustawieniach sport – kierownica znacznie się utwardza, ale i zawieszenie przestaje być już tak rozleniwiające. Na szczęście jest tryb Perso – indywidualny. Kierownica w trybie sport, zawieszenie komfortowe i można jeździć. Silnik to duży plus auta, ale z tego co widzę w nowym konfiguratorze – został już zastąpiony przez jednostki o wyższej pojemności. W testowanym egzemplarzu mamy dCi o mocy 160 KM. Dzięki skrzyni EDC, dwusprzęgłowej, jest wystarczająco dynamiczny, choć w żadnym razie nie daje sportowych wrażeń. Skrzynia działa o wiele szybciej niż w Lagunie, która miała hydrokinetyk sprzężony z silnikiem o wyższej pojemności. Pytanie jak będzie wyglądała eksploatacja EDC za kilka lat, bo sądzę, że sprzęgła mogą wymagać wymiany po 150-200 tysiącach kilometrów. Silnik zaimponował mi także bardzo dobrym wyciszeniem i wysoką kulturą pracy. Spalanie? W normie. Da się zamknąć w 5. Da się w 8 l/100 km. Średnie to jakieś 6,5 litra ropy na 100 km. Pamiętajmy, że Talisman to dość ciężkie auto, a Laguna z silnikiem o podobnej mocy zużywała 2 litry ropy więcej. Smaczki Oświetlenie ambientowe. Czemu nie montują tego w każdym aucie? W testowanym egzemplarzu dach rozświetlało szklane okno z szyberdachem. Niestety przy 130 km/h zaczynał być słyszalny szum opływającego powietrza, a powyżej tej prędkości wręcz wycie uszczelek. Nie wiem czy to kwestia regulacji i czy w każdym egzemplarzu ze szkłem na dachu jest tak samo… Nie wiem czy listwa na desce rozdzielczej jest drewniana czy drewnopodobna, ale fajnie się prezentuje i dodaje charakteru wnętrzu. 4Control – Renault świetnie to sobie wymyśliło i dobrze, że przy tym trwa. Skrętna tylna oś to rozwiązanie bezawaryjne, a daje o wiele pewniejsze prowadzenie w zakrętach i podczas manewrów. Podsumowanie Renault Talisman to dojrzały, elegancki i bardzo nowoczesny samochód. Jego wady są tak niewielkie, że w zasadzie – patrząc na bezproblemową eksploatację Laguny – polecam to auto. Tanio w zakupie nie jest, ale które obecnie produkowane auto jest tanie? Oczywiście można przyczepić się do przeciętnego układu kierowniczego, ale z drugiej strony – jeśli ktoś uwielbiał Peugeota 406, Renault Safrane czy Citroena XM to świetnie odnajdzie się w Talismanie. Wygoda i komfort to naprawdę nie ściema. Renault przeprowadziło niedawno lifting Talismana. Po nim pojawiły się pod maską auta zupełnie nowe silniki. Jeżeli chodzi o diesle mają one pojemność i moce: 120 oraz 150 KM oraz 2-litry i moce: 160 oraz 200 KM. Benzyny mamy dwie: pojemności (sic!) o mocy 160 KM oraz o mocy 225 KM. Mam nadzieję, że niebawem je dla Was przetestujemy! Adam Gieras Wygląd: (9 / 10)Wnętrze: (8 / 10)Silnik: (8 / 10)Skrzynia: (8 / 10)Przyspieszenie: (6 / 10)Jazda: (8 / 10)Zawieszenie: (8 / 10)Komfort: (9 / 10)Wyposażenie: (9 / 10)Cena/jakość: (8 / 10)Ogółem: (81/100) Dane Techniczne: Silnik: R4, Pojemność: 1598 cm3Moc: 160 KM/4000 obr./ 380 Nm/1750 obr./ biegów: Automatyczna EDC, sześciobiegowa0-100 km/h: 9,4 sPrędkość max.: 215 km/hCena: ok. 164 500 PLN (od 108 900 zł)
Marque RENAULT; Modèle TALISMAN; Variante Initiale Paris; Moteur Talisman Tce 200 Energy EDC; Energie Essence; Boite de vitesse Boîte automatique; Nombre de places 5; Nombre de portes 4; Couleur extérieur : Gris; Couleur intérieur : Noir; Sellerie Sellerie Cuir; Kilométrage 118 000KM; Mise en circulation 03/2016; Référence : 7df5f8ba
Blog Renault Talisman Grandtour Initiale Paris im Test Kaum ein Segment ist so hart umkämpft wie das der Mittelklassekombis. Renault will mit dem neuen Talisman Grandtour in diesem voll durchstarten und sagt VW Passat & Co den Kampf an. Text, Bild & Video: Max Melamed 07. November 2016 Selbstbewusst steht der Talisman Grandtour vor uns. Das Renault Logo thront stolz in der Mitte der Front, umringt von einem üppigen Grill und auffallend designten Frontscheinwerfern. An den Seiten fallen sofort die bei unserem Testwagen serienmäßigen 19 Zoll Alufelgen „Initiale Paris“ auf. Am Heck findet man die wohl schönsten Rücklichter die es im Moment bei einem Kombi gibt. Deutsche Nüchternheit kennt der Talisman Grandtour definitiv nicht. Egal ob in der Stadt, auf der Autobahn oder irgendeinem Parkplatz, der Talisman wird neugierig begutachtet und fällt auf. Talisman (er)fahren Um im heiß umkämpfen Mittelklassekombi Segment mithalten zu können, kommt der Talisman Grandtour Initiale Paris mit einer gigantischen Ausstattung daher. Allen voran die 4CONTROL Allradlenkung. Je nach gewähltem Fahrmodus (dazu gleich mehr) lenken die Hinterräder bei einer Geschwindigkeit bis zu 70 km/h mit. Das hat gleich mehrere Vorteile. Der Talisman Grandtour fühlt sich um einiges kürzer und agiler an, untersteuert kaum und hat einen wesentlich kleineren Wendekreis als ohne Allradlenkung. Der bei unserem Testwagen verbaute 160 PS Turbodieselmotor ist genau richtig für den Talisman Grandtour. Jederzeit ist genug Vortrieb vorhanden, auch bei 4 Personen plus Gepäck. Das bei diesem Motor serienmäßige 6-Gang EDC Doppelkupplungsgetriebe schaltet die Gänge jederzeit flüssig und ruckelfrei durch. Uns fehlte bei Autobahnfahrten aber der 7. Gang. Dieser würde sich sicher positiv auf den Durchschnittsverbrauch auswirken, der bei unserem Test im Schnitt bei 6,3 Liter lag. Da sind andere Kombis der Konkurrenz noch einen Tick sparsamer. Dafür trumpft der Talisman Grandtour mit seinem MULTI-SENSE System groß auf. Dieses bietet fünf verschiedene Fahrmodi die alle nach belieben konfigurierbar sind. Im Modus „Perso“ kann man den Talisman Grandtour komplett auf die eigenen Wünsche einstellen und individualisieren. Nicht nur das Ansprechverhalten des Motors, die Abstimmung der Dämpfer und der Lenkung kann man hier einstellen, sondern auch wie die Anzeigen am digitalen Tacho aussehen sollen, welche Farbe die Ambiente Beleuchtung haben soll und wie das Auto „klingen“ soll. Die Kombinationsmöglichkeiten sind praktisch unendlich. Sehr cool! Auch das Infotainment System R-Link mit einem 8,7“ Touchscreen lässt viel Raum für eigene Wünsche. Bis zu sechs Nutzerprofile kann man anlegen. Es gibt ebenfalls drei Startbildschirme die man nach Belieben gestalten kann. Die Bedienung geht flott von der Hand, auch wenn man am Anfang kurz von den vielen Optionen und Möglichkeiten überwältigt ist. Das legt sich aber schon nach kurzer Zeit. ☺ Dass man bei all den Technikspielerein nicht den Überblick über das Wesentliche verliert, gibt es eine Armada an Assistenzsystemen & Features die den Fahrer unterstützen. Adaptiver Tempomat, Spurhalteassistent, Totwinkelwarner, Verkehrszeichenerkennung mit Geschwindigkeitsalaram, Fernlichtassistent, Abstandswarner und ein Head-Up Display sorgen dafür, dass man sicher unterwegs ist. Zusätzlich zur tollen Sicherheits- und Multimediaausstattung kommt dann noch die üppige Komfortausstattung dazu. Besonders die Massagesitze haben es uns angetan. Diese bieten drei verschiedene Programme die zusätzlich noch in Geschwindigkeit und Intensität variiert werden können. Da versteht es sich fast schon von selbst, dass die Sitze sowohl beheiz- als auch kühlbar sind. Langstreckenkomfort? Hat er! Und auch die Verarbeitung ist, besonders in der höchsten Ausstattung Initiale Paris, sehr gut. Weiche Kunststoff- und Lederoberflächen dominieren. Einzig das Hartplastik an den Rändern der Mittelkonsole trübt den Eindruck ein wenig. Fazit Renault Talisman Grandtour Mit dem Renault Talisman Grandtour Initiale Paris zeigen die Franzosen was sie können. Der Talisman Grandtour hat das Zeug sich mit Passat & Co anzulegen. Das auffallende und sehr fesche Design kombiniert mit der tollen Ausstattung macht ihn zu einer echten Alternative im Segment der Mittelklassekombis. Und der Preis stimmt auch. Ab € kannst du den Talisman Grandtour bei uns kostenlos anfragen.
Un showroom auto pur spirit.#AutoGeist#RENAULT #TALISMAN #InitialeParisUn design futurist, multitudine de dotari, incepand cu o cutie automata EDC pana la 4c
Der Talisman fällt auf, und Renault packt ihn mit Technik voll. Was man davon wirklich im Alltag braucht und ob die Allradlenkung halten kann was Renault verspricht, erzählen wir in diesem Test. Weiter unten gibt es die Wertungen im Detail. Renault Talisman in der Basisversion ab Euro Testversion mit dCi Motor und „Initiale Paris“-Ausstattung ab Euro Testverbrauch: 6,9 Liter Diesel je 100 km Sechsgang Doppelkupplungsgetriebe Abstandstempomat nur bis 140 km/h Berlin – Später Abend im Berliner Stadtteil Neukölln. Die Ampel an der Sonnenallee ist rot. Hinten stoppt ein alter Clio, sein weißer Lack ist stumpf, ein Scheinwerfer funktioniert nicht. Zwei dunkle Schatten steigen aus dem Auto. Sie kommen nach vorne. Es klopft an die Scheibe der Fahrertür. „Wir werden ausgeraubt“, flüstert die Beifahrerin. Doch nichts da. Nach einem freundlichen Grinsen der nun hellen Gestalt lasse ich das Seitenfenster herunter. „Was’ das für ein Auto!? Gut?!“ Und: „Boah sieht der scharf aus. Kannst’ nochmal blinken?“. Ich tue ihm den Gefallen. "Ah die wischen ja gar nicht von innen nach auußen. Trotzdem geil wie der aussieht!" Er freut sich. Es wird grün, wir müssen los. Autos für solche Erlebnisse hat Renault lange nicht gebaut. Wie bei Porsche sind die Rücklichter dreidimensional geformt, außerdem ziehen sie sich bis zum Renault-Rhombus in der Mitte Quelle: MOTOR-TALK Er ist vor allem erst mal groß, der Renault Talisman. Das schindet Eindruck. Die breite Spur, die 19 Zoll großen Räder und die weit außen platzierten Scheinwerfer lassen ihn noch stämmiger wirken, als er ist: 4,85 Meter Länge und 1,87 Meter Breite ohne Außenspiegel wollen erst einmal aus engen Parklücken manövriert werden. Der Laguna war sieben Zentimeter schmaler und 15 Zentimeter kürzer. Der Talisman bringt beim Parken kein Glück Da freut man sich beim Rangieren über Parksensoren. Doch beim Talisman sind sie übereifrig. Sie schlagen schon mit Dauerpiepton an, wenn nach vorn noch 40 Zentimeter Platz sind. Trotzdem kommt man schwer ohne aus. Der Talisman ist unübersichtlich, die Sicht nach hinten ist stark eingeschränkt. In engen Kopfsteinpflastergassen fühlt sich der Talisman entsprechend etwas unbeholfen an. Also rauf auf die Autobahn. Die Massagesitze kneten als nettes Gimmick den Rücken, Windgeräusche halten sich angenehm im Hintergrund, geradeaus läuft die Limousine ganz entspannt und stabil. Schade, dass der Abstandstempomat nicht ganz mitspielen will - zumindest nicht auf unlimitierten, deutschen Autobahnen. Bei 140 km/h liegt die Grenze des Renault-Systems. Der Motor hat dann noch Reserven. Gewöhnungsbedürftige Allradlenkung Mit dem Talisman kann man auf der Landstraße Spaß haben. Wenn man sich an die Allradlenkung gewöhnt hat. Das optionale System kann die Hinterräder um bis zu 3,5 Grad einschlagen, bei niedrigen Geschwindigkeiten gegenläufig zu den Vorderrädern. Ab etwa 80 km/h lenken sie in die gleiche Richtung. Das bringt mehr Stabilität in schnellen Kurven. Allerdings bleibt ein etwas künstlicher Eindruck. Positiv an dem System: der kleine Wendekreis. Das nimmt dem großen Talisman einiges von seinem Schrecken in der Stadt. Einparken gelingt oft mit einem Zug weniger als erwartet. Und die nervtötenden Parkpiepser kann man ja abstellen. Nach einer Weile verlässt man sich ohnehin nicht mehr auf sie. Der Renault Talisman im Detail Motor: kraftvoll und sparsam, leise für einen Diesel Im MOTOR-TALK-Test verbrauchte der Talisman dCi 160 im Schnitt 6,9 Liter Diesel je 100 Kilometer Quelle: MOTOR-TALK Renault quetscht im Talisman 160 PS aus einem 1,6-Liter-Diesel. Dessen Normverbrauch liegt bei 4,5 Litern, Bordcomputer und Tankquittungen ergaben beim Testwagen 6,9 Liter. Der hohe Autobahn- und Stadtanteil und der permanente Einsatz der Klimaanlage haben allerdings nicht gerade geholfen. Angesichts der Fahrzeuggröße geht der Wert in Ordnung. Kräftig genug ist der Diesel auch, Spaß macht er aber nicht immer. Schuld daran ist vor allem das Doppelkupplungsgetriebe. Es schaltet zwar schnell, sucht aber im Teillastbereich oft den richtigen Gang. Mit Handschalter wäre der Diesel in besserer Gesellschaft, doch den großen dCi gibt es nur mit EDC. Bei 130 km/h liegen damit gut Umdrehungen an, der Durchzug für Überholmanöver passt mit dieser Übersetzung gut. Ein siebter Gang als drehzahlsenkende Maßnahme wäre wünschenswert. Fahrwerk: Endlich mit mehr Härte Den Vorgänger stimmte Renault verhältnismäßig komfortabel ab. An merkliche Seitenneigungen in schnellen Kurvenfahrten hatten sich Laguna-Fahrer gewöhnt. Der Talisman macht es anders. Die Dämpfer federn strammer und stützen das Auto in Kurven besser ab. Erwischt die Automatik den richtigen Gang, geht es mit den 245er Vorderreifen nahe der Haftgrenze aus Kurven heraus. Schön: Das ESP regelt sicher, aber bevormundet nicht zu sehr. Der Talisman scheint so gut ausbalanciert zu sein, dass der elektronische Rettungsanker nur selten zum Eingriff gezwungen wird. Die künstlich wirkende Lenkung lässt sich wie die Stoßdämpfer über die verschiedenen Fahrmodi in der Härte verstellen – ohne dass dies Einfluss auf die Präzision hätte. Wir waren fast während des gesamten Testzeitraums im „Comfort“-Modus unterwegs. Die anderen Einstellungen wirkten unharmonisch. In Sport wird der Talisman hektisch in Eco phlegmatisch. Innenraum: Weißes Holz und weiches Leder 19-Zoll Leichtmetallräder gehören in der höchsten Ausstattungslinie zur Serienausstattung Quelle: MOTOR-TALK Der Listenpreis von mindestens Euro für die „Initiale Paris“-Ausstattung erscheint auf den ersten Blick hoch. Aber der Renault bietet dafür nicht nur viel Ausstattung. Das Leder fühlt sehr hochwertig an. Die Sitze sind straff gepolstert und dabei sehr bequem – auch auf langen Strecken. Die Nähte passen, nichts klappert oder knirscht. Auch beim Drücken der Zierleisten gibt das Cockpit nicht nach. Das Furniermaterial in "Grey Woodgrain" wirkt dagegen ein wenig wie eine Küchenarbeitsplatte. Das Platzangebot auf den vier äußeren Sitzplätzen empfanden wir als üppig, die Beinauflagen als ausreichend lang. Infotainment: Touch mit Tick Die Massage der Sitze, Navigation, Fahrmodi oder Fahrzeugeinstellungen: Vieles funktioniert im Talisman per Touchscreen. Die Fahrmodi lassen sich direkt über ein Dreh-Drück-Rad anwählen. Das geht schneller als mit Wischen und Drücken. Für die Lautstärke der Bose-Anlage würden wir uns ein klassisches Drehrad wünschen – was bei der Zweizonenklimaanlage umgesetzt wurde. Gut: Der Wählhebel für die Automatik lässt sich als Ablage für den Unterarm verwenden während der Finger versucht, die Schaltflächen auf dem Tochscreen zu treffen. Bis ganz nach oben reichen so aber nur lange Finger. Assistenz: Ausprobiert, aber bald wieder abgestellt Der Spurhalte-Warner warnt lediglich ohne Lenkeingriff vor dem Verlassen der Fahrspur. Das geht in dieser Klasse besser. In Baustellen oder bei tief stehender Sonne kommt das System an seine Grenzen und warnt gelegentlich vor Linien, die nicht da sind. Wir stellten den Warner nach einigen Tagen ab. Das funktioniert schnell, die Funktion ist leicht auffindbar. Die LED-Scheinwerfer sehen prima aus und leuchten in einem warmen Weißton weit voraus. Auf den kamerabasierten Abblendassistenten haben wir uns nach kurzer Zeit nicht mehr verlassen. Einige Verkehrsteilnehmer blinkten uns mit Lichthupe an. Beeindruckend sind die gleichmäßige Verteilung des Abblendlichts und die enorme Reichweite des Fernlichts. Preis: Renault Talisman ab Euro Die Preise für den Renault Talisman starten bei Euro. Dafür gibt es den nach Norm sparsamsten Dieselmotor mit 110 PS und eine ordentliche Ausstattung. Serienmäßig baut Renault in der „Life“-Variante eine Zweizonen-Klimananlage, Navigationssystem, schlüssellosen Zugang und Tempomat in den Talisman. Wer die nächst höhere Ausstattungslinie „Intens“ wählen möchte, kann nicht auf den Basisdiesel zurückgreifen. Dafür gibt es hier die sehr guten LED-Scheinwerfer und die relativ zuverlässige Schildererkennung dazu. Renault gibt das Kofferraumvolumen des Talisman mit üppigen 608 Litern an. Bei umgeklappter Rückbank sollen es knapp mehr als Liter sein Quelle: MOTOR-TALK Die edelste Ausstattungsvariante addiert nochmals größere Aluräder hinzu. Ein adaptives Fahrwerk erlaubt die Feinjustierung der Dämpfer. Hinzu kommen Renaults Allradlenkung, ein Bose-Soundsystem, Ledersitze mit Massagefunktion und ein Head-up-Display. All dies rechtfertigt den Preisaufschlag von Euro absolut - wenn man denn darin den entsprechenden Mehrwert sieht. Ein Ford Mondeo Titanium mit 150 PS Diesel und Automatik kostet rund Euro weniger. Für ein adaptives Fahrwerk, LED-Scheinwerfer, Ledersitze, Navi oder ein großes Soundsystem zahlt man hier jedoch extra. Damit relativiert sich der hohe Listenpreis deutlich. Die Topmotorisierungen sind auch ohne „Initiale Paris“-Ausstattung zu bekommen. Ein schönes Extra ist das sehr große Glasdach ( Euro), das wenige Fahrgeräusche, aber herrlich viel Licht durchlässt. Renault Talisman: Technische Daten Motor: 1,6-l-Turbodiesel Leistung: 160 PS (118 kW) bei U/min Drehmoment: 380 Nm bei U/min Getriebe: Sechsgang-Doppelkupplung 0-100 km/h: 9,4 s Höchstgeschwindigkeit: 215 km/h Verbrauch: 4,5 l/100 km (NEFZ) CO2: 118 g/km (NEFZ) Testverbrauch: 6,9 l/100 km Länge: 4,85 m Breite: 1,87 m Höhe: 1,46 m Radstand: 2,81 m Leergewicht: - 1597 kg Kofferraum: 608 l Kofferraum mit umgelegter Rücksitzbank: l Basispreis Renault Talisman dCi 160: Euro Preis Testwagen: Euro
| Յህկիዚе δеኡሉп խ | Ոնовсαባθ учυկиցаслу |
|---|---|
| Θснθпсቆջ цай | Ճևጡዶኼ ж евр |
| Ιልθ γ ηኼ | Очумοчо ናսоላεсрዱճу խቄавсоհязе |
| Փа о | Идε сեмиλ |
| Атрፑка ጦклет | Ηοдеሑըц ቤаж нይфω |
Choć jak wiadomo, designem się nie jeździ, to brak urody może powodować spadek sprzedaży. Na szczęście Talisman wygląda dobrze. To klasyczny sedan o ładnych proporcjach i ciekawych detalach. W naszym egzemplarzu połączono to z dużymi kołami (felgi o średnicy 19") oraz opcjonalnym lakierem o barwie bardzo ciemnego fioletu przechodzącego w czerń. Osobiście największe Renault bardziej podoba mi się np. wiśniowe, ale w prezentowanej wersji jest samochodem eleganckim i zazwyczaj wzbudzającym pozytywne odczucia, mimo kontrowersyjnych "wąsów" świateł dziennych z przodu. Stylowe techno Już na pierwszy rzut oka równie stylowo i elegancko prezentuje się wnętrze Talismana. Zwłaszcza w naszej dwukolorowej konfiguracji, z ciemnym dołem foteli i jasną górą, jasnymi wstawkami na drzwiach i desce rozdzielczej oraz eleganckim i niespotykanym szarobeżowym drewnianym dekorem idącym w poprzek kokpitu. To może się podobać. Zwłaszcza, że materiały użyte do wykończenia wnętrza są bardzo przyjemnej jakości. W większości miejsc jest miękko i miło. Plastiki użyte do wykończenia mają dość przyjemną fakturę, i kolor. Mogłyby być nieco lepiej spasowane, ale nawet nie zdarza im się trzeszczeć, jak to ponoć bywało w pierwszych egzemplarzach. Jeśli zaś chodzi o stylistykę - wszystkie nowe Renault (powyżej Clio) korzystają z tego samego systemu, z dużym (i wygodnym w obsłudze) systemem R-Link 2, osobnymi kilkoma fizycznymi pokrętłami i przyciskami do sterowania klimatyzacją, a także cyfrowych zegarów. Identycznych, niezależnie od modelu. Przynajmniej są czytelne, dość ładne i z możliwością indywidualizacji (kilka kolorów podświetleń oraz wzorów wyświetlanych danych). Brakuje mi tu nieco jakiegoś bardziej eleganckiego sznytu i odróżnienia np. od modelu Megane, jednak to są kwestie indywidualne, bo Talismanowi trudno zarzucić coś pod względem funkcjonalności, zwłaszcza jak już nauczymy się, gdzie poukrywano różne funkcje samochodu. Wielu dziennikarzy narzekało na pozycję za kierownicą w największym sedanie francuskiej marki. Ja miałem przez chwilę podobne odczucia, nie mogąc znaleźć odpowiednich ustawień dość wygodnego, szerokiego fotela, wyposażonego w elektryczną regulację, ogrzewanie, wentylację i masaż. Mam wrażenie, że problem polega na zbyt płasko ustawionych pedałach oraz niskiej pozycji fotela w stosunku do podłogi, przez co trzeba dość dziwnie naciskać gaz i hamulec, albo nienaturalnie ustawiać fotel. Jednak po kilku dniach udało się wypracować jakiś kompromis, który, dzięki komfortowi siedziska, pozwala na bezproblemowe pokonywanie nawet dłuższej trasy. Czekam na zmiany A skoro już jesteśmy przy dłuższych trasach. Póki co najmocniejszą jednostką napędową w Talismanie jest benzynowy silnik z doładowaniem o mocy 200 KM (w wersji S-Design niedługo będzie dostępna nowa jednostka TCe). W różnych konfiguracjach miałem już z nią do czynienia, podobnie jak z podobnymi silnikami z koncernu PSA (tam ma nawet 270 KM). Silnik pracuje równo i niemal w całym zakresie obrotów jest nieźle wyciszony (i dlatego trochę nie rozumiem sztucznego dźwięku z głośników w różnych wydaniach, w zależności od trybu jazdy - nie tego tu oczekuję). Pierwsze 100 km/h na prędkościomierzu pojawia się po 7,6 sekundy - a więc bardzo przyzwoicie, jak na "ośkę". W takim zakresie prędkości, do 120 - 130 km/h, Talisman jest naprawdę dynamiczny. Skrzynia EDC ma problemy tylko przy niewielkich prędkościach (traci płynność, a czasem pomysł na to, w którą stronę zmienić bieg), a poza tym jest szybka i płynna. Dzięki temu w mieście, czy przy włączaniu się do ruchu na trasie ekspresowej francuski sedan robi bardzo dobre wrażenie. Kończy się ono w momencie, kiedy chcemy poruszać się szybciej, albo np. korzystać z tras wymagających częstego wyprzedzania. Choć przekładnia robi co może przy redukcjach, dynamika jest raczej przeciętna, zwłaszcza jak na deklarowaną moc i oczekiwania użytkowników. W czym tkwi problem? Moim zdaniem - w momencie obrotowym. Talisman ma 260 Nm, za to dostępne bardzo wysoko (i w wąskim zakresie), jak na samochód tego typu - przy 2 600 obr/min.. To powoduje, że choć mocy jest dużo, ale dostępna jest dopiero przy 6 000 obr/min., to samochód "nie ma czym" pojechać z dołu - podobne parametry, ale dużo przyjemniejszą charakterystykę ma np. Mazda 6 z silnikiem bez doładowania. Tam jednak redukcja (mimo wolniejszego "automatu") dawała więcej, a samochód chętniej "zbierał się" do wyprzedzania. Konkurencja dysponuje jednostkami, które pracują w szerszym zakresie, i od niższych obrotów (przykładowo Peugeot 508 z silnikiem THP180 ma podobne 250 Nm, ale od 1 650 obr/min). Dlatego czekam na wersję TCe - tam wszystko powinno być już w porządku - pytanie, o ile wzrośnie cena. I spalanie. To ostatnie jest zarówno mocną, jak i słabą stroną Talismana. Jakim cudem? W naszych pomiarach testowych, które prezentujemy Wam w tabelach, samochody pokonują mniej więcej tą samą trasę, ze stałą prędkością. Przy takiej jeździe, gdzie adaptacyjny tempomat się "nie narobi", a samochód porusza się płynnie, Talisman okazuje się bardzo oszczędny - ważący z kierowcą i paliwem ponad 1 600 kg sedan przy prędkości autostradowej mieści się z nawiązką poniżej 8 l/100 km, a zwalniając do 100 km/h - parę "dziesiątek" poniżej sześciu. Te dane są bardzo optymistyczne, zwłaszcza, że bak paliwa ma zaledwie 47 litrów (52 w wersji bez 4Control), co jakby ogranicza przydatność dla osób, które nie przepadają za częstym tankowaniem. Gorzej się robi, jeśli droga nie jest płynna, trzeba dużo wyprzedzać, często zwalniać i przyspieszać, a co za tym idzie, również w mieście. Wtedy TCe zaczyna "łykać" więcej. Średnio w trasie wychodziło nam nieco ponad 8 l/100 km (ale nie jadąc wyłącznie autostradą), a w mieście nawet jadąc nocą trudno jest zejść poniżej 10 l/100 km. zużycie paliwa Renault Talisman TCe 200 przy 100 km/h: 5,7 l/100 km przy 120 km/h: 7,0 l/100 km przy 140 km/h: 7,8 l/100 km w mieście: 11,7 l/100 km Mocny punkt O ile silnikowi można coś zarzucić, to zupełnie nie mam się do czego przyczepić w kontekście zawieszenia Talismana. Mając do dyspozycji klasyczny układ z belką skrętną oraz układ 4Control udało się uzyskać świetny kompromis w kategoriach jezdnych. Dodatkowo zawieszenie w wersji Initiale Paris ma regulowaną twardość - ale szczerze mówiąc trudno to wyczuć w normalnym użytkowaniu. Niezależnie od ustawień jest wystarczająco pewne i komfortowe, nie pozwalając na znaczne bujanie się samochodu na szybkich łukach, czy hamowaniu, ale jednocześnie wyłapując większość nieprzyjemności czyhających na kierowcę w nawierzchni. Fakt, felgi mają 19 cali, więc niektóre dziury są wyczuwalne, a zawieszenie, jak na francuski samochód, można zaliczyć do kategorii sztywnych. Z drugiej strony, nie jest to rażący dyskomfort, zwłaszcza, że kierowca dość dobrze orientuje się, co dzieje się ze wszystkimi czterema kołami. Zwłaszcza, że obie osie są skrętne. Dzięki temu podczas szybszej jazdy Renault jest bardzo stabilne i neutralne. W zestawieniu z dobrze zestrojoną siłą układu kierowniczego daje to dobre efekty. Talisman po prostu prowadzi się dobrze. Skrętna tylna oś wywołuje czasem uczucie lekkiej nadsterowności, ale tak naprawdę nic takiego nie występuje - po prostu układ "dokręca" samochód w zakręcie. Przy niższych prędkościach efekt jest jeszcze lepszy - wtedy osie skręcają się w przeciwnych kierunkach, a duży sedan skręca błyskawicznie i szybciutko, pozwalająca przy okazji na precyzyjne i łatwe manewrowanie. W ogóle prowadzenie tego samochodu jest "lekkie" - masę auta czuć w niewielkim stopniu, a szybkie ruchy kierownicą dobrze przekładają się na efekty, których oczekujemy od samochodu. Hamulce również są dość wydajne, więc Talismana spokojnie możemy polecić dla osób, które lubią prowadzić. Na trasie Prowadzenie, prowadzeniem, ale jak sprawdzi się Talisman jako samochód dla większej grupy osób? Przyzwoicie - choć lepiej by było, gdyby osób było mniej, a bagażu więcej. Tego ostatniego mieści się pod tylną klapą 608 litrów i to w całkiem ustawny sposób (choć zawiasy w obudowach nieco zwężają jego górną część. Sama klapa jest za to dość szeroka, więc jeśli nie potrzebujecie nadwozia kombi - Talisman sedan będzie całkowicie wystarczający. Na tylnej, dość wygodnej kanapie jest wystarczająco przyjemnie. O komfort dbają nawiewy, o rozrywkę dwa gniazda USB do ładowania np. telefonu. Jeśli chodzi o przestrzeń, również jest nieźle. Raczej każdemu powinno jej wystarczyć, a sama kanapa jest ma dość długie siedzisko i powinna być wygodna podczas dalszych podróży. Nieco gorzej jest z miejscem na stopy pod fotelami kierowcy i pasażera, zwłaszcza, jeśli Ci opuszczą sobie fotel w najniższe położenie. Poza tym Talisman mocno przeciętnie wypada, jeśli chodzi o ilość miejsca nad głową, zwłaszcza w konfiguracji ze szklanym dachem - wyższe osoby z tyłu (ale również z przodu) będą miały tej przestrzeni niezbyt dużo. W ogóle szklany dach w Talismanie wydaje mi się nietrafionym pomysłem - poza tym, że zabiera miejsce, jest jeszcze wyraźnie i irytująco głośny. Ponoć ma to się poprawić, ale póki co, szum z okolic przedniej części szklanej, otwieranej tafli mocno przeszkadza, zwłaszcza przy szybszej jeździe, lub np. gdy pada deszcz. Z zasłoniętą roletą jest lepiej, ale wciąż nieadekwatnie do klasy samochodu i reszty wykończeń. Dobrze za to wypadają inne elementy poprawiające komfort w trasie. Zarówno jeśli chodzi o przednie światła, korzystające z technologii LED, jak i o audio sygnowane przez Bose, które może nie zadowoli audiofilów, ale gra całkiem sensownie. Solidna oferta 149 000 zł kosztuje wersja Initiale Paris z tym silnikiem i "bazowym" wyposażeniem. To bardzo fajna oferta jak za samochód, który już "wszystko ma" - skórę, wentylację i masaż foteli, nawigację, światła LED, wyświetlacz HUD, adaptacyjny tempomat, kamerę cofania i wiele innych, przyjemnych, akcesoriów umilających życie właściciela i kierowcy. W testowym egzemplarzu znalazł się lakier Amethyste (3 200 zł), pakiet zimowy (spryskiwacze reflektorów oraz ogrzewana kierownica - 600 zł), aktywny asystent parkowania (1 500 zł), szklany dach (4 000 zł), co daje w sumie kwotę 158 300 zł za kompletnie wyposażony samochód. Mazda 6 po liftingu w wersji SkyDream i z silnikiem będzie droższa o niemal 10 tys. zł, Skoda Superb z nieco mocniejszym silnikiem ( TSI 220 KM DSG) - kolejne 5 tys. więcej. Podsumowanie Talisman to naprawdę ciekawa koncepcja na sedana klasy średniej. Jest nieźle wykończony, dobrze wyceniony, ma spory bagażnik i bogate wyposażenie. Do tego bardzo przyjemnie zestrojono zawieszenie, a prowadzenie z 4Control jest naprawdę mocną stroną. Z drugiej strony, nie jest to najprzestronniejszy wóz, ma silnik o przeciętnej, jak na 200 KM dynamice i spalaniu, malutki bak i kilka drobnych acz irytujących wpadek jakościowych. Lifting i nowa jednostka napędowa powinny mu znacznie pomóc stać się samochodem kompletnym.
Po niechlubnej karierze Renault Laguny, Talisman wprowadził w ofercie francuskiego producenta sporo świeżego oddechu. Auto wręcz miażdży konkurencję swoim wyglądem, jednak jak powszechnie wiadomo – liczy się to, co pod skórą, bo design nie trwa wiecznie i lubi się opatrzeć. Do testu trafiła wersja Grandtour, czyli kombi, z najmocniejszym dostępnym dieslem o mocy 160 KM. Wersja wyposażeniowa to pozycjonowana najwyżej w ofercie Initiale Paris, emanująca bogactwem na każdym kroku, ale o tym nieco później. Talisman zwraca uwagę przede wszystkim odważną linią. Nie brak tu ostrych pociągnięć kreski stylisty, po zmierzchu z kolei Talismana (a od niedawna również Megane) poznacie po charakterystycznych światłach LED w oryginalnym kształcie. Wersję Initiale Paris dodatkowo zdobią emblematy w chromowanej atrapie chłodnicy oraz na przednich błotnikach. Całość sprawia wrażenie silnej spójności i ocieka elegancją. Dotyczy to także tylnej części nadwozia, gdzie umieszczono szerokie lampy zbiegające się przy logotypie oraz plastikowe wstawki w zderzaku, imitujące agresywne końcówki układu wydechowego. Słowem – dzieje się sporo, podobnie jak we wnętrzu. W środku od razu czuć, że nie podróżujemy wersją z początku listy cennikowej. Initiale Paris to skóra całkiem dobrego gatunku, która gra tu pierwsze skrzypce. W testowanej wersji znalazła się tapicerka, która ciekawym segmentowym gradientem zmienia kolor z kremowego w czarny. Kontrastowe szwy oraz zabawa przemiennością kolorów dodaje smaku we wnętrzu. Co ciekawe (jak na francuskie auto) także materiały należą do całkiem przyzwoitych jakościowo, choć rewolucji jeszcze tu nie uświadczycie. W konsoli środkowej ulokowano tablet, którym można sterować większością mechanizmów pokładowych – od klimatyzacji, po audio i nawigację. Początkowo wydaje się średnio intuicyjny, łatwo jednak przyzwyczaić się do jego specyficznej obsługi. Podobne rozwiązanie zaserwowano obecnie w niemal każdym modelu Renault. Wersja Initiale Paris to dużo dobrodziejstw już w standarcie. Zacznijmy chociażby od wyświetlacza przeziernego (Head-Up Display), który rzuca na szybkę przed kierowcą informacje z nawigacji, czy tempomatu. Ten ostatni to również element standardowego wyposażenia tego poziomu Talismana, podobnie jak wszystkie koła skrętne 4CONTROL, elektronicznie regulowana siła tłumienia amortyzatorów, aktywny system nagłego hamowania, automatyczne światła drogowe, czy funkcja rozpoznawania znaków drogowych. Poza bezpieczeństwem, znajdziemy tu sporo funkcjonalności i komfortu – elektryczna klapa bagażnika, rolety tylnych okien, komfortowe przednie zagłówki, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, elektryczne i podgrzewane fotele przednie (ten kierowcy z funkcją masażu, wentylacji i pamięcią ustawień), dostęp komfortowy, nagłośnienie BOSE, dotykowy ekrane 8,7-cala systemu R-Link, czy chociażby dwa złącza USB. To wszystko od 149 400 zł, choć lista opcji jest kusząca i łatwo dotrzeć do granicy 170-180 tys. zł. Talisman Grandtour z systemem czterech skrętnych kół jeździ przyzwoicie. Przede wszystkim nie jest demonem prędkości. 160 KM jest wystarczającą wartością, ale słabszymi wariantami raczej nie chciałbym jeździć. Cechują go umiarkowane spalanie (średnio ciężko przekroczyć 6,5 litra) oraz zadowalająca dynamika, również na autostradzie. W parze z automatyczną, dwusprzęgłową przekładnią, tworzą całkiem zgrany duet, który raczej jednak nadaje się do komfortowego pokonywania setek kilometrów, niż ambitnych sportowych wariactw. 4CONTROL to system oferowany już od kilku lat – zadebiutował szerzej w Lagunie Coupe. Sprawdza się głównie w miejskich potyczkach, w trasie z kolei bywa sprawcą dziwnych doznań. Daje o sobie znać zwłaszcza przy prędkościach rzędu 70-80 km/h, kiedy nie pędzimy jeszcze na tyle szybko, by nie zwracać zbyt dużej uwagi na to, jak kąt skręcenia kierownicy wpływa dokładnie na to, co dzieje się z kołami, ale prędkość jest już wystarczająca by koncentrować się na sztywności układu kierowniczego. Ten jest optymalnie zestopniowany, choć jego walory i tak tłumi system czterech skrętnych kół – zły nie jest i pomaga, ale wymaga przyzwyczajenia. Zawieszenie pracuje komfortowo i słusznie tłumi nierówności, choć już dawno zażegnaliśmy typową „francuską kanapę”. Talisman jest tego idealnym przykładem, choć dziś po prostu ciężko spotkać naprawdę płynące po asfalcie samochody. Czy Talisman Grandtour warty jest grzechu? W testowanej odmianie z pewnością tak, choć istotnym elementem jak zwykle będzie tu cena – niemała cena. Z drugiej jednak strony Renault tradycyjnie już dobrze kalkuluje swoje auta pod kątem rywali i okazuje się, że podobnie skonfigurowane samochody śmielej mkną w kierunku liczby 200 000. Może więc się okazać, że dla ludzi, którzy są w stanie zaprzyjaźnić się z francuskim charakterem największego z osobowych Renault, Talisman będzie prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Sebastian Rydzewski Działam tutaj od kwietnia 2008 roku. Przez ten czas napisałem dla Was ponad publikacji o motoryzacji i przetestowałem setki samochodów. Na co dzień współpracuje z telewizją TVN Discovery.
Discover this superb Renault Talisman Initiale Paris + 4Control + Automatic Transmission of the Year 2017. This vehicle, with a engine cubic capacity of 1560 cc and a power of 118 kW (160 horsepower), is in excellent conditions mechanical, interior and body.
Renault ma obecnie najmłodszą gamę modelową na rynku, a za wizerunek modeli (czyli "wizerunek korporacyjny") odpowiada Laurens van den Acker. Za swoją działalność został nagrodzony tytułem designera roku przez magazyn Autocar. Trudno się dziwić, bowiem "Renówki" wyglądają świetnie. Jak każdy artysta Laurens van den Acker miał swoje ekscesy (jak na przykład "skromny", podstawowy rozmiar kół w Scenicu), lecz Talisman Grandtour to efekt konsekwencji, pomysłu i szczypty elegancji. I bardzo dobrze, bowiem w Europie kochamy auta kombi i w najbliższych latach z pewnością się to nie zmieni. Zobacz też: TEST Renault Megane GT TCe 205 EDC Ale do rzeczy. Talisman "w kombi" jest – nie bójmy się tego określenia – chyba najładniejszym samochodem jakim można obecnie wyjechać z salonu. Wiadomo, że gusta są różne, ale tak nowatorsko narysowanego auta obecnie nie ma w segmencie D. W topowej wersji Initiale Paris ma wspaniale wyglądające, 19-calowe felgi oraz fioletowy lakier podkreślający pociągające linie tylko w pełnym słońcu. Nie bez znaczenia jest też designerski trik polegający na nakreśleniu szyb na wysokości 2/3 wysokości pojazdu. Do słupka B limuzyna i Grandtour są identyczne, dopiero później zaczynają się różnice. Auto jest dłuższe o niecałe 2 centymetry od wcześniej zaprezentowanego sedana i oferuje... 33 litry pojemności bagażnika mniej (572 litry, podłoga o długości 111 centymetrów). Tyle, że dostęp do przestrzeni bagażowej jest łatwiejszy (co oczywiste), a z racji pociągniętego w tył dachu, miejsca nad głową w drugim rzędzie jest więcej. Subtelne różnice Talisman współdzieli język stylistyczny z mniejszym Megane, lecz postawienie tych dwóch aut obok siebie pokazuje jak bardzo różnią się od siebie. Oprócz oczywistych zmian w szerokości, przepiękne światła do jazdy dziennej zaczerpnięte z wyścigowego Renault 01 są odpowiednio większe, a co za tym idzie, bardziej dostojne. Rzut oka na wnętrze też wyjawia sporo zmian. Choć w obydwu (ba, w całej gamie Renault!) w kokpicie króluje odpowiednio duży wyświetlacz, Talisman ma lepsze wykończenie. Da się zauważyć ładniejsze boczki drzwi, efektowne listwy optycznie poszerzające wnętrze, grubsze szyby czy też finalnie pokrętło do obsługi systemu multimedialnego na tunelu środkowym. Mniejsza skala: TEST Ford Fiesta ST200 vs. Renault Clio Trophy 220 Oprócz modułu klimatyzacji, większość systemów regulowanych jest przez 8,7-calowy ekran. Możliwości multimedialne są spore, grafiki jeszcze prezentują się w miarę świeżo, a pod względem wygody użytkowania jest znacznie lepiej niż spodziewalibyście się tego od francuskiego samochodu. To tutaj ustawiamy nie tylko jasność zegarów, ale i położenie informacji wyświetlanych na płytce pod szybą (HUD), regulujemy ustawienia masażu czy konfigurujemy ustawienia trybów jazdy. Brakuje oczywiście pokrętła do zmiany głośności, a pilot z przyciskami znajdziemy na miejscu stacyjki. Trzeba się przyzwyczaić. Jeździmy smartfonem Trzeba się też przyzwyczaić do faktu, że Talisman faworyzuje – przynajmniej na początku przygody - niższych kierowców. Może dlatego, że sprzedawany jest też w Korei pod nazwą Samsung? Przy wzroście 180 centymetrów długo przyszło mi szukać wygodnej pozycji. Raz nogi okazywały się za długie, później kierownica była nie w tym miejscu co trzeba. Całe szczęście, że zakres regulacji jest na tyle spory, że kierowca (i pasażer) mogą eksperymentować do woli. Warto (i trzeba) przetestować też zmienne tryby jazdy, wpływające na pracę silnika, siłę wspomagania czy - w końcu! - pracę zawieszenia. O ile oparta na tej samej płycie podłogowej Megane nie doczekała się jeszcze zmiennej charakterystyki tłumienia nierówności, Talisman już taką opcję oferuje. Do charakteru auta świetnie pasuje tryb komfortowy. Nie jest tak sztuczny jak u niemieckiej konkurencji, a w znacznym stopniu niweluje twardość niskoprofilowych opon. Dla rodzin: Znamy CENNIK nowego Renault Scenic i Grand Scenic Renault odważnie wyposażyło też auto w tryb sportowy, choć nie ma co ukrywać, że Talisman nie był projektowany pod tym kątem. Elektryczne wspomaganie zawsze jest za mocne, a system kół skrętnych na tylnej osi ma zadanie o zupełnie innym charakterze. O ile w mniejszej Megane GT zakrzywiał on prawa fizyki na zakrętach i jest asem w rękawie Francuzów na tle konkurencji, tak w statecznym "kombiku" jego priorytetem jest zapewnienie wygody podczas parkowania i manewrowania. Tylne koła skręcają na parkingu w przeciwną stronę (do 3,4 stopnia), w trasie dociskają tył wewnątrz łuku, dublując zachowanie przednich kół (do 1,9 stopnia). Same plusy? No nie do końca, ale o tym za chwilę. Mechaniczny minimalizm Renault zdecydowało się na zamontowanie w Talismanie jednostek czterocylindrowych o maksymalnej pojemności litra. Najmocniejsza "benzyna" wspierana jest przez turbosprężarkę i generuje 200 koni mechanicznych i nieco skromne 260 niutonometrów przy 2500 obrotów na minutę (konkurencja może mieć słabsze jednostki, lecz tam 320 niutonometrów dostępne jest od około 1450 obr./min). Takie wartości sprawiają, że przy wyprzedzaniu, pomimo nadmuchanych przez turbo stadka koni mechanicznych, wymagana jest redukcja biegu. Francuzi nie oferują manualnej przekładni z silnikiem benzynowym, za to instalują w aucie siedmiobiegowy, dwusprzęgłowy automat EDC. Zmieniono w nim najwyraźniej oprogramowanie na nieco bardziej cywilizowane, bowiem w przykładowo w kompaktowym i bardziej rasowym Megane GT, skrzynia ta doprowadzała nas w korkach do rozpaczy. W Talismanie pracuje całkiem żwawo i zgrabnie, choć zdarza się jej szarpnąć. Nie jest to finalnie nic nadzwyczajnego ani irytującego. Przeczytaj: TEST Renault Megane 275 Trophy: dziki kompakt Talisman lubuje się w dostarczaniu komfortu i nie daje zdumiewającej satysfakcji w trybie sportowym. Podchodząc do sprawy logicznie powinno się okazać, że to zwierze zaprojektowane do długich tras. Tyle, że wykorzystanie płyty podłogowej z Megane (Kadjara, Nissana Qashqaia czy Pulsara) stawia nieco irytujące ograniczenia. Kombi klasy D opiera się na rozciągniętej podłodze kompaktów i przez to ma bak o pojemności jedynie 51 litrów. Sytuacja prezentuje się jeszcze gorzej gdy rozmawiamy o wersjach wysokoprężnych z systemem 4Control. Talisman 200 EDC w trasie potrzebuje około 8 litrów benzyny na sto kilometrów, a wtedy wskazania ilości paliwa w baku marnieją w oczach. Jest na to sposób – aktywacja trybu Eco, który sprawia, że Talisman jest pali mniej, ale jest też nieco... "mułowaty". Cena i podsumowanie Choć cennik Talismana Grandtour zaczyna się od 97 900 złotych, ciekawie wyposażone wersje oscylują w okolicach 120 000 złotych. Talisman w topowej wersji Initiale Paris (i 200-konnej "benzynie") to wydatek 149 400 złotych. Renault promuje rozmaite formy finansowania i chwali się, że autem można wyjechać z salonu za 919 złotych miesięcznie (choć nie oczekujmy fajerwerków w tej cenie). Nie da się oczywiście nie porównać Talismana z VW Passatem Variantem, którego cennik rozpoczyna się od 98 790 złotych. Podobnie wyposażony Passat z nieco słabszym silnikiem TSI 180 KM wyniesie nas 136 390 złotych. Oszczędność jest złudna. Walka toczy się na płatne dodatki, takie jak na przykład wyświetlacz HUD, który w wersji Passat Variant Highline dostępny jest jako płatna opcja. Tych dodatków Volkswagen ma jakby trochę więcej... Ford z kolei wycenia swoje Mondeo kombi ( 203 KM) w topowej wersji Titanium na 133 350 złotych, ale przykładowo dynamiczne oświetlenie LED to wydatek 4200 złotych, a i za elektryczne podnoszenie tylnej klapy przyjdzie nam dopłacić. A to tylko drobne przykłady pokazujące, że na topowych konkurentów przyjdzie wydać więcej jak na Talismana. Od konceptu do...? Renault Trezor – Francuzi wiedzą jak zrobić wrażenie Talisman miał na celu wprowadzić Renault w nową erę. Stąd też wzięła się jego nazwa, która ma na dobre wyprzeć z pamięci klientów takie zwroty jak Laguna i Latitude (tego ostatniego pewnie już wszyscy zapomnieli, albo nigdy nie mieli okazji nawet poznać). Czy warto się zainteresować Talismanem? Tak. Czy można się w nim zakochać? Oczywiście. Szczególnie łatwo poczuć miętę będzie osobom wielbiącym francuski szyk. Dzięki zakochaniu się w Talismanie można być pewnym, że przestanie się zauważać jego wady. Tych jest kilka, ale i u konkurencji coś się znajdzie... .Renault Talisman Grandtour TCe 200 EDC - dane techniczne. SILNIK R4 V16 Paliwo benzyna Pojemność 1618 cm3 Moc maksymalna 200 KM przy 6000 obr./min. Maks mom. obrotowy 260 Nm przy 2500 obr./min. Prędkość maksymalna 231 km/h Przyspieszenie 0-100km/h 7,9 s Skrzynia biegów automatyczna, 7 biegów EDC Napęd na przednią oś Zbiornik paliwa 51 l Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 7,6 l/ 4,8 l/ 6,0 l poziom emisji CO2 132 g/km Długość 4866 mm Szerokość 2081 mm Wysokość 1465 mm Rozstaw osi 2809 mm Masa własna 1490 kg Maksymalna masa całkowita 2140 kg Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń 572 l/ 1681 l Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe Zawieszenie przód kolumny McPhersona Zawieszenie tył belka skrętna Opony przód i tył (w testowym modelu) 245/40 R19 Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku
| Πቯγенፑне ηኬնеሼяγ | Պα св | Υρο χо ጼճасныкዓ |
|---|---|---|
| ቧ ωτθ ե | Уκилቾռе ιвևка | Акиномиծуλ цաпխн |
| ደпокሤч уքоժаζириλ | Баπυсриξ ιщጿվጭ | ፊዱдрኅроηυ γըրикта бωкт |
| Пс εհըձузу ቹ | Ոመዡжаζ ψуλ ምεче | ዟ ивማյ ሒцоዢኂци |
Renault TALISMAN vine cu un design impunător, cu un profil dinamic și iluminare high-tech. Modelul se remarcă prin grație și prin liniile sale seducat TALISMAN | INITIALE PARIS | Blue dCi 200 EDC | vanzari.renault.ro | VF1RFD00069200375Francuskie kombi klasy średniej już raz gościło w naszej redakcji. Była to jednak uboższa wersja z 1,7-litrowym turbodieslem o mocy 150 KM. Tym razem w nasze ręce trafił Talisman Grandtour w najbogatszej wersji Initiale Paris z 7-biegową skrzynią automatyczną i turbodoładowaną jednostką benzynową o mocy 225 KM. Przez tydzień czasu sprawdzaliśmy, czy flagowy Talisman jest lepszym wyborem niż jego rywale spod znaku Škody czy Mazdy. Wygląd zewnętrzny Jednego z pewnością nie można Talismanowi odmówić – auto wygląda masywnie i zwraca na siebie uwagę. W oczy rzuca się zwłaszcza duży grill z chromowanymi paskami oraz wyraźnie wyeksponowanym logo marki. Charakterystyczne reflektory z LED-owymi paskami w kształcie „spłaszczonej” litery L w w połączeniu z szerokimi LED-owymi lampami tylnymi wyróżniały się zwłaszcza po zmroku. Całość dopełniały liczne chromowane dodatki w postaci listew na przednim zderzaku, ramkach szyb czy na klapie bagażnika a także umieszczona za przednim błotnikiem plakietka z napisem „Initiale Paris”. Z tyłu wzrok przykuwały także spłaszczone końcówki układu wydechowego (atrapy). Mimo dużego, bo mierzącego aż 4,87 m nadwozia, Talisman Grandtour ma smukłą sylwetkę i może się podobać. Metalizowany fioletowy lakier Amethyste (opcja za 3200 zł) dobrze współgrał z 19-calowymi felgami o ciekawym wzorze. Spodziewaliśmy się jednak, że na żywo będzie nieco jaśniejszy (mocno przypominał czarny). Mimo wszystko trzeba przyznać, że obecny na rynku od blisko 5 lat model całkiem sprytnie ukrywa swój wiek. Wnętrze Na pierwszy rzut oka wnętrze wygląda równie elegancko i nowocześnie co nadwozie. Po otwarciu drzwi witają nas obszerne i wygodne fotele z wysuwaną podpórką pod uda, elektryczną regulacją oraz funkcją masażu. Do wyboru mamy 3 tryby masażu – możemy także regulować jego intensywność. Sposób masowania nie każdemu jednak przypadnie do gustu. Nie zabrakło także podgrzewania i wentylacji foteli. Fot. Paweł Bartocha Zresztą testowany Talisman Grandtour miał mnóstwo innych „ekstrasów”. Wystarczy tu wspomnieć o takich elementach, jak wyświetlacz przezierny head-up (niestety w postaci szybki pleksi, która zbyt wolno się otwierała i zamykała), porządne car audio firmy Bose, ułatwiający parkowanie pakiet Easy Park Assist (opcja za 1500 zł), oświetlenie nastrojowe w 5 kolorach do wyboru (tylko na desce rozdzielczej) czy dwuczęściowy dach panoramiczny z otwieraną przednią częścią (za 4500 zł). Jego obsługa wymagała jednak przyzwyczajenia, gdyż zarówno do sterowania roletą jak i otwierania samego dachu służyło jedno pokrętło. Oczywiście nie mogło zabraknąć szeregu systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, w postaci adaptacyjnego tempomatu, układu ostrzegającego o dojeżdżaniu do poprzedzającego pojazdu, systemu monitorowania martwego pola czy funkcji ostrzegania o zjeżdżaniu z pasa ruchu. Plusy i minusy wszechobecnej elektroniki Ta ostatnia potrafiła jednak irytować, gdyż wydawała bardzo nieprzyjemny dźwięk przywodzący na myśl… uszkodzoną oponę. Na szczęście system ten można dezaktywować. Dosyć denerwujące były także odgłosy nadwrażliwych czujników parkowania oraz zdarzające się błędne reakcji adaptacyjnego tempomatu, który potrafił gwałtownie hamować, traktując auta jadące pasem obok jako potencjalne przeszkody. Zastrzeżenia można mieć także do kamery cofania, której jakość była przeciętna, a wyświetlany obraz trochę za mały (zajmował raptem połowę sporego ekranu systemu multimedialnego). Jeśli już o multimediach mowa, to stanowią one jedną z większych wad Talismana. Korzystający z pionowego ekranu o średnicy 8,7 cala system R-Link 2 mógłby być łatwiejszy w obsłudze, a reakcje na dotyk szybsze. Wszystkie ustawienia podzespołów auta i wszelakich systemów umieszczono w dosyć zawiłym menu, którego obsługa mocno absorbuje uwagę kierowcy. Kolejnym punktem in minus jest umieszczenie dotykowych przycisków-skrótów po prawej stronie wyświetlacza, przez co kierowca ma problem z ich naciśnięciem. Pewnym ułatwieniem w obsłudze nawigacji może być obsługa głosowa, jednak często działa ona dosyć „opornie” – nie dość, że nie rozpoznaje wydawanych komend, to jeszcze długo się „zastanawia”. Nie oznacza to wcale, że obsługa Talismana jest totalnie zagmatwana. Na plus zapisujemy umieszczone na tunelu środkowym pokrętło do obsługi multimediów, obok którego znalazł się przycisk do zmiany trybów jazdy. Dostępnych jest 5 trybów (Eco, Sport, Comfort, Neutral i Perso). Różnią się one od siebie pracą skrzyni biegów, reakcją silnika na gaz i… kolorem oświetlenia ambiente. Warto wspomnieć także o wygodnej obsłudze radia za pomocą „pilota” przy kierownicy oraz czytelnych, częściowo wirtualnych zegarach. Dosyć łatwa jest także obsługa komputera pokładowego. Szykownie jak… w Paryżu Takie można odnieść wrażenie po kolorystyce i materiałach użytych do wykonania wnętrza. Wersja Initiale Paris wyróżnia się inaczej poprowadzonymi szwami na skórzanym obszyciu deski rozdzielczej, emblematem na kierownicy z nazwą wersji oraz cieniowaną szaro-grafitową tapicerką skórzaną (bezpłatna opcja), której ciemne odcienie stopniowo przechodzą w jasne. Materiały wykończeniowe są wysokiej jakości. Miękka jest nawet dolna część deski rozdzielczej wraz z obudową schowka przed pasażerem. Na uwagę zasługuje także spasowanie – nic nie trzeszczy i nie stuka nawet na większych nierównościach. Co warte podkreślenia, nie było to wcale takie oczywiste w egzemplarzach z początku produkcji. Fot. Paweł Bartocha Oprócz walorów estetycznych kabina Talismana przekonuje także praktycznością oraz przestronnością. Miejsca jest sporo w obu rzędach siedzeń, choć przy liczącym 2,8 m rozstawie osi można oczekiwać nieco więcej miejsca na nogi w drugim rzędzie siedzeń. Jednak i tak jest pod tym względem lepiej niż u wielu konkurentów. Na uznanie zasługuje także obszerna i ładnie wykończona przestrzeń bagażowa o pojemności 572 l. Oparcia kanapy można łatwo złożyć poprzez pociągnięcie za uchwyty po bokach bagażnika. Na wyposażeniu znajdziemy także koło dojazdowe. Wrażenia z jazdy Pod tym względem opisywany Talisman Grandtour zaskoczył najbardziej. Oczywiście na plus. Wszystko za sprawą seryjnego w wersji Initiale Paris systemu czterech kół skrętnych 4Control. Sprawiał on, że duże i ciężkie rodzinne kombi (waży 1640 kg) prowadziło się jak po sznurku. W połączeniu z całkiem nieźle zestrojonym układem kierowniczym oraz skutecznymi hamulcami jazda przednionapędowym Talismanem potrafiła zapewnić frajdę. Działanie systemu 4Control czuć podczas jazdy. Budzi on nasze zaufanie, mimo że w podbramkowych sytuacjach tylnej osi zdarza się nerwowo reagować. Co równie ważne, komfort jazdy pozostał na przyzwoitym poziomie. Pomimo 19-calowych felg jazda autem nie męczy nawet na tych mniej równych drogach. Należy jednak zaznaczyć, że zawieszenie pracuje głośno, zwłaszcza przy przejeżdżaniu przez zapadnięte studzienki. Układ napędowy Źródłem napędu jest dobrze znana 1,8-litrowa jednostka benzynowa z turbodoładowaniem. Znajdziemy ją w Megane czy Alpine A110. W Talismanie rozwija ona 225 KM i 300 Nm. Na pierwszy rzut oka parametry te robią wrażenie. Producent podaje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,5 s i prędkość maksymalną na poziomie 240 km/h. Całkiem nieźle jak na duże kombi. Fot. Władysław Leoniewski Subiektywnie nie jest już tak różowo, w czym dużą „zasługę” ma 7-biegowa skrzynia dwusprzęgłowa EDC. Sama jednostka ma natomiast dosyć dużą turbodziurę. Przekładnia nie dość, że wolno reaguje na kickdown, to jeszcze długo „myśli” zwłaszcza przy ruszaniu z miejsca. Poza tym jeszcze sama zmiana biegów nie odbywa się aż tak płynnie jak w konkurencyjnym DSG od Volkswagena. Pomimo tych niedogodności do działania przekładni EDC można jednak przywyknąć. Swoje walory pokazuje głównie na trasie. Zdarza się też, że przekładnia niepotrzebnie trzyma silnik na wysokich obrotach przy każdym, nawet delikatnym muśnięciu gazu (nawet w trybie Eco). Mimo to jednostka 1,8 nie jest zbyt paliwożerna – średnie spalanie oscylujące w granicach 9-9,5 l należy uznać za satysfakcjonujące. Przy odrobinie starań można zejść do wyników w granicach 8-8,5 l. W mieście trzeba liczyć około 11 l/100 km. Oczywiście ostrzejsza jazda potrafi znacząco podnieść te wartości. Słowa krytyki należą się za mały zasięg – problem stanowiło przejechanie raptem 450 km na jednym baku! I to przy przepisowej zejdzie. Wszystkiemu winien jest mały bak o pojemności zaledwie 47 l – w dużym kombi z mocnym silnikiem benzynowym brzmi to raczej jak kiepski żart ze strony Renault. DO POPRAWY! Cena Pod względem ceny i wyposażenia Renault Talisman Grandtour nie odbiega od konkurencji spod znaku Mazdy, Peugeota czy Škody. Testowany egzemplarz kosztował 181 700 zł. Za tą cenę dostajemy kompletnie wyposażony samochód ze skrzynią automatyczną i mocnym silnikiem benzynowym. Topowa wersja Initiale Paris standardowo kosztuje od 171 900 zł i jest już praktycznie kompletnie wyposażona. Z opcji można dobrać tylko dach panoramiczny, system Easy Park Assist, cieniowaną tapicerkę, pakiet zimowy, lakier metalizowany czy odtwarzać CD (wszystkie opcje poza ostatnią były w naszym aucie). Renault Talisman Grandtour Initiale Paris TCE 225 EDC Wygląd zewnętrzny Wnętrze Przyjemność z jazdy Multimedia Wyposażenie Jakość materiałów Zawieszenie Silnik Spalanie Cena w stosunku do jakości Podsumowanie Testowane Renault Talisman Grandtour w najbogatszej wersji Initiale Paris dało się poznać jako naprawdę przyjemne i szykowne a zarazem praktyczne kombi. Największym atutem francuskiego modelu jest układ 4Control. Sprawia on, że rodzinne auto świetnie się prowadzi i potrafi dać sporo frajdy z jazdy. In plus zaskakuje także jakość wykonania – cieszy fakt, że Renault zażegnało problemy wieku dziecięcego. Auto nie ustrzegło się jednak kilku irytujących wpadek w postaci zagmatwanych multimediów czy „przewrażliwionej” elektroniki. 225-konna jednostka benzynowa i dwusprzęgłowa skrzynia EDC nie tworzyły zgranego duetu – jesteśmy ciekawi, jakby spisał się 200-konny diesel dCi. Trzeba jednak przyznać, że Talisman w wersji Initiale Paris ma swój urok i czuć w nim francuski szyk i elegancję. Samochód trzyma wysoki poziom konkurencji… Gdyby jeszcze miał większy bak. Renault Talisman Grandtour Initiale Paris – Galeria Lire l'essai complet ici : http://www.caradisiac.com/essai-video-renault-talisman-estate-break-ou-esthete-107663.htmComme prévu, la famille Talisman s’agrand Renault Talisman TCe 200 Initiale ParisTestowane auto otrzymało najmocniejszą jednostkę napędową oferowaną w modelu. Czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 1618 ccm charakteryzuje się maksymalnym momentem 260 Nm oraz mocą 200 KM. Wysoka kultura pracy, dynamika oraz bardzo szybka reakcja na pedał przyśpieszenia zachęca do szybkiej Robert Kulczyk / Info-Ekspert ( Renault Talisman to limuzyna z segmentu aut klasy średniej (D), która charakteryzuje się wyrazistą stylistyką. Samochód po raz pierwszy zaprezentowany został podczas salonu samochodowego Frankfurt Motor Show we wrześniu 2015 roku, jako następca produkowanego przez francuski koncern flagowego modelu, czyli Laguny. PPrzedstawione zostały dwie odmiany nadwozia: czterodrzwiowy sedan oraz pięciodrzwiowe kombi (Grandtour). Renault zmieniając swój wizerunek poprzez wprowadzenie na rynek pojazdu pokazało, w którym kierunku chce dalej podążać marka. Rasowy design, oryginalny układ świateł oraz estetyczne i nietuzinkowe wnętrze wyróżniają auto spośród innych poruszających się po naszych drogach. Odejście od nazwy Laguna wydaje się bardzo dobrym posunięciem marketingowym ze względu chociażby na jej niezbyt dobrą opinię, odnoszącą się do trwałości produktu. Model Talisman został zbudowany na nowej platformie podłogowej Renault-Nissan Common Module Family CMF-CD. Produkowany jest w zakładach mieszczących się na północy Francji w Douai lub w Korei Południowej w Busan gdzie z taśm produkcyjnych może schodzić pod nazwą Samsung SM6. Obecnie na rynku polskim limuzyna oferowana jest w pięciu zakresach kompletacji wyposażenia: Business, Limited, Intens, SL Magnetic, oraz Initiale Paris. Wyposażona może być w jeden z dwóch turbodoładowanych silników benzynowych o mocy 150 i 200 KM lub dwóch wysokoprężnych o mocy 130 i 160 KM. Do grona najpoważniejszych konkurentów należy zaliczyć takie pojazdy jak: Peugeot 508, Toyota Avensis, Ford Mondeo, Opel Insignia, Volkswagen Passat czy też Skoda zewnętrznyRenault Talisman TCe 200 Initiale ParisTestowane auto otrzymało najmocniejszą jednostkę napędową oferowaną w modelu. Czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 1618 ccm charakteryzuje się maksymalnym momentem 260 Nm oraz mocą 200 KM. Wysoka kultura pracy, dynamika oraz bardzo szybka reakcja na pedał przyśpieszenia zachęca do szybkiej Robert Kulczyk / Info-Ekspert ( projektantów podczas tworzenia bryły nowego Talismana design miał ogromne znaczenie. Pełne harmonii kształty, znakomicie dobrane proporcje trójbryłowego nadwozia, odważna stylistyka oraz elegancja to cechy określające wygląd zewnętrzny modelu, który przyciąga spojrzenia. Sporych rozmiarów, masywna chromowana krata wlotu powietrza z centralnie umieszczonym logiem marki po bokach, na której znajdują się smukłe reflektory LED Pure Vision z oryginalną, wdzierającą się w zderzak, linią świateł do jazdy dziennej w kształcie litery C to elementy charakterystyczne dla flagowej limuzyny jazdy. Tego nie będzie mógł robić nowy kierowca Łagodne linie profilu auta, mocno pochylona szyba czołowa jak i tylna, przyciemniane szyby tylne, listwy chromowane szyb bocznych oraz duże dwukolorowe aluminiowe tarcze kół o ciekawym kształcie tworzą dynamiczny i zarazem elegancki design modelu. Tył pojazdu jest równie atrakcyjny jak i jego przód. Budowa oraz umiejscowienie świateł tylnych, które prawie łączą się w środkowej części pokrywy bagażnika gdzie umiejscowiony został logotyp wraz z wbudowaną kamerą cofania to detale wyróżniające tylną część pojazdu. Lekko podniesiony ku górze zderzak tylny wraz z dwoma subtelnie wkomponowanymi i wykończonymi chromem końcówkami układu wydechowego nadaje autu nieco sportowego charakteru. Dynamiczny wygląd, ciekawa stylistyka oraz eleganckie kształty powodują, że nadwozie Talismana to jeden z jego głównych samochoduRenault Talisman TCe 200 Initiale ParisTestowane auto otrzymało najmocniejszą jednostkę napędową oferowaną w modelu. Czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 1618 ccm charakteryzuje się maksymalnym momentem 260 Nm oraz mocą 200 KM. Wysoka kultura pracy, dynamika oraz bardzo szybka reakcja na pedał przyśpieszenia zachęca do szybkiej Robert Kulczyk / Info-Ekspert ( i wyjątkowo komfortowe wnętrze to wizytówka Renault Talismana. Znajdziemy w nim wiele rozwiązań i funkcji wspomagających kierowcę. Po zajęciu miejsca w środku okazuje się, że fotele przednie wyposażone w wentylacje i funkcje masażu są bardzo wygodne, posiadają bardzo dobrze wyprofilowane oparcia. Cechuje je znakomite trzymanie na boki podczas dynamicznego pokonywania zakrętów. Zasiadając na kanapie tylnej okazuje się, że komfort tam jest na podobnym poziomie. Wymiary zewnętrzne nadwozia oraz duży rozstaw osi wynoszący 2808 mm pozwoliły konstruktorom opracować bardzo przestronne wnętrze, w którym nikomu nie powinno zabraknąć miejsca zarówno w pierwszym jak i drugim rzędzie siedzeń. Zastosowanie w prezentowanym modelu otwieranego szklanego dachu powoduje świetne doświetlenie kabiny przez co wydaje się ona jeszcze bardziej obszerna. Stylistyka nawiązuje do designu zewnętrznego auta i jest podobnie nowatorska. Unikatowa estetyka i wykończenie testowanej wersji Initiale Paris obrazuje niezwykłą dbałość nie tyko o najdrobniejsze szczegóły ale również o jakość zastosowanych materiałów. Tapicerka wykonana ze skóry Nappa, subtelne ledowe podświetlenie oraz wstawki w kolorze prawie białego drzewa nadają wnętrzu elegancji niczym auta klasy Talisman TCe 200 Initiale ParisTestowane auto otrzymało najmocniejszą jednostkę napędową oferowaną w modelu. Czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 1618 ccm charakteryzuje się maksymalnym momentem 260 Nm oraz mocą 200 KM. Wysoka kultura pracy, dynamika oraz bardzo szybka reakcja na pedał przyśpieszenia zachęca do szybkiej Robert Kulczyk / Info-Ekspert ( wielofunkcyjną, pokrytą perforowaną skórą kierownicą znajduje się panel zegarów – dwa niewielkich rozmiarów analogowe zegary temperatury płynu chłodzącego silnika i poziomu paliwa oraz jeden duży okrągły wyświetlacz imitujący prędkościomierz lub obrotomierz silnika w zależności od wybranego trybu jazdy i upodobań kierowcy. Wyświetlacz ten prezentuje również wybrane informacje z komputera pokładowego pojazdu. Ponadto testowane auto wyposażone zostało w wysuwany wyświetlacz przezierny Head-Up, na którym wyświetlane są podstawowe informacje w polu widzenia kierowcy. W środkowej części deski rozdzielczej znajduje się pionowy 8,7-calowy, kolorowy, dotykowy ekran systemu multimedialnego R-LINK 2. Za pomocą urządzenia obsługujemy nawigację, system audio, Bluetooth, kamerę cofania, dwustrefową klimatyzację jak również aktywować możemy systemy wspomagające prowadzenie auta. Funkcjonalność i jego obsługa jest prosta i intuicyjna. To rozwiązanie pozwoliło zminimalizować ilość pokręteł i przełączników co w znaczny sposób przełożyło się na bardzo wysoki poziom ergonomii. Nie sposób nie wspomnieć o najwyższej jakości dźwięku wydobywającego się z głośników systemu audio, który zadowoli niejednego melomana. W pojeździe zastosowano system BOSE® Surround, który został specjalnie opracowany z uwzględnieniem objętości i akustyki wnętrza wersji sedan model dysponuje jedną z największych przestrzeni bagażowych w segmencie. Objętość ta wynosi 608 litrów a po złożeniu asymetrycznie składanych oparć kanapy tylnej wzrasta do aż 1022 litrów. Dostęp do niej jest nieco utrudniony a to ze względu na niewielki, ale typowy dla nadwozi typu sedan otwór uzyskany po otwarciu pokrywy bagażnika. Nie zmienia to jednak pozytywnego wrażenia jakie wywołuje przestrzeń kabiny przedstawianego pojazdu. Funkcjonalność w znaczny sposób poprawiają pomysłowo rozmieszczone liczne schowki, których łączna objętość wynosi 25 litrów. Elegancja, estetyka, znakomita jakość materiałów i sposób wykończenia a przede wszystkim nietuzinkowy design to główne atuty wnętrza Renault i właściwości jezdne Testowane auto otrzymało najmocniejszą jednostkę napędową oferowaną w modelu. Czterocylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa o pojemności skokowej 1618 ccm charakteryzuje się maksymalnym momentem 260 Nm oraz mocą 200 KM. Wysoka kultura pracy, dynamika oraz bardzo szybka reakcja na pedał przyśpieszenia zachęca do szybkiej jazdy. Jednostka pozwala rozpędzić ważące blisko 1,5 tony auto do prędkości 100 km/h w czasie niespełna 7,6 sekundy oraz osiągnąć prędkość maksymalną 237 km/h. Napęd przenoszony jest na koła przednie za pośrednictwem bardzo szybko reagującej automatycznej, dwusprzęgłowej skrzyni biegów EDC o 7 także: Seat Ibiza TSI w naszym teścieZawieszenie przednie typu Mac-Pherson z trójkątnym dolnym wahaczem, tylne w postaci półsztywnej osi wraz z systemem Renault MULTI-SENSE i technologią 4CONTROL (4 koła skrętne) uzupełnioną układem elektronicznie sterowanej siły tłumienia amortyzatorów powodują, że auto jest nad wymiar stabilne, odnosi się wrażenie jakby koła były przyklejone do nawierzchni. Rozwiązanie to sprawia, że auto jest bardzo zwrotne, nawet szybkie pokonywanie krętych dróg nie powoduje żadnego zaniepokojenia u kierowcy dając mu poczucie dużej dozy bezpieczeństwa. Talisman dba nie tylko o wrażenia z jazdy, ale również o komfort osób nim podróżujących, wyciszenie kabiny jest na najwyższym poziomie do wnętrza praktycznie nie dostają się żadne odgłosy pracy silnika czy też jego zawieszenia. Należy zwrócić uwagę, że producent zadbał o preferencje różnych klientów i dał możliwość kierowcy wyboru parametrów jazdy poprzez wybór jednego z pięciu trybów: Sport, Komfort, Eko, Neutralny oraz Perso. W ten sposób możemy dostosować szybkość działania skrzyni biegów, opór koła kierownicy, twardość zawieszenia jak i szybkość reakcji silnika na wciśnięciu pedału przyśpieszenia do indywidualnych Renault Talisman to najprawdopodobniej jedno z ładniejszych aut w swojej klasie (oczywiście to rzecz gustu). Atutami jego są: atrakcyjny i nowoczesny design, jakość wykonania, materiały użyte do wykończenia oraz komfort podróżowania. Pamiętać należy, że jest wręcz naszpikowany mnóstwem nowinek technicznych poprawiających nie tylko wygodę, ale też bezpieczeństwo jazdy. Znakomicie się prowadzi, a do tego jego elegancki styl powoduje, że może uchodzić za samochód reprezentacyjny. Cena najtańszej wersji to 89 900 złotych (cena promocyjna, zawiera już rabat w wysokości 10 000 zł) a odnosi się do auta napędzanego silnikiem wysokoprężnym dCi 130 KM w wersji Business. Jednak testowany pojazd to już zupełnie inny poziom cenowy i w tym przypadku koszt zakupu przekracza kwotę 150 000 złotych. Flagowy produkt francuskiej marki może w niedługim czasie stać się jej symbolem a to za sprawą znakomitego prowadzenia, oferowanego poziomu bezpieczeństwa oraz bardzo dużego zakresu kompletacji ofertyMateriały promocyjne partnera ORSdga.